Jestem ogromnym zwolennikiem akademickich rozgrywek

0
984

Niedługo rozpoczną się pierwsze, historyczne Akademickie Mistrzostwa Polski w Unihokeju. Bohaterem plakatu promującego to wydarzenie został Kuba Rydzewski, tegoroczny magister logistyki Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.

Kiedy rozpocząłeś swoją przygodę z unihokejem?

Grę rozpocząłem idąc do podstawówki, w Klubie UKS Bankówka Zielonka. Była to swego rodzaju „moda” wśród znajomych. Praktycznie każdy z moich kolegów był chociaż raz na treningu, aby spróbować swoich sił. Później z braku kategorii wiekowej musiałem zmienić klub na MUKS Zielonka. W ostatnim czasie Bankówka poszerzyła swoją działalność, dlatego wróciłem do gry w macierzystym klubie.

Jaki jest twój największy unihokejowy sukces?

Moim największym osiągnięciem są zdobyte Mistrzostwa Polski, zarówno w kategorii juniorów, jak i seniorów oraz możliwość reprezentowania kadry narodowej juniorów podczas Mistrzostw Świata w Szwecji w 2015 roku, gdzie wywalczyliśmy historyczne, szóste miejsce.

Czy zauważyłeś różnicę, jeśli chodzi o unihokej w Polsce a za granicą?

Szwecja jest krajem, w którym unihokej jest jednym z trzech najbardziej popularnych sportów narodowych. Rozgrywki odbywają się na najwyższym poziomie na świecie!

W czasie studiów uczestniczyłem w programach Erasmus w Czechach i Francji, gdzie również trenowałem w lokalnych zespołach. Widać tam zupełnie inne podejście do tego sportu, szczególnie w Czechach gdzie trybuny są pełne i zdarza się, że zawodnicy po meczach robią sobie zdjęcia z kibicami i rozdają autografy. Taka sytuacja miała miejsce po spotkaniach FbŠ Bohemians, drużyny, w której miałem przyjemność trenować.

Inna sytuacja jest we Francji, gdzie unihokej jest wciąż młodą dyscypliną.  Zaskakująca jest jednak liczba drużyn, gdyż rozgrywki odbywają się w trzech ligach. Dla porównania w Polsce mamy jedynie ekstraligę oraz od tego roku I ligę. Francuski zespół w którym trenowałem to Les Rafales- Bordeaux Mérignac Floorball.

W swoim klubie grasz głównie w pięcioosobowych zespołach. Jak odnajdujesz się na boisku w akademickiej formule unihokeja 3×3?

Gra 3×3 całkowicie różni się od tradycyjnej formuły 5×5. W trzyosobowym zespole często trzeba pełnić wiele ról jednocześnie. Dlatego moja nominalna pozycja atakującego, podczas dotychczasowych Akademickich Pucharów Polski zmieniała się z zawodnika, który zaczyna jako ostatni obrońca, często wędruje do przodu i wykańcza akcje bramkowe.

Jak oceniasz inicjatywę Akademickiego Pucharu oraz Akademickich Mistrzostw Polski?

Jestem ogromnym zwolennikiem akademickich rozgrywek. Z przyjemnością odebrałem wiadomość o pierwszym Akademickim Pucharze, trzy lata temu. Jest to okazja dla wielu początkujących zawodników, aby spróbować swoich sił u boku profesjonalnych graczy. Również osoby, które w przeszłości miały styczność z unihokejem, ale z różnych powodów zrezygnowały z trenowania mogą przypomnieć sobie emocje płynące z gry. Dodatkowo pozytywnie oceniam przepis dotyczący mieszanych składów damsko-męskich. Dzięki temu poziom drużyn znacznie się wyrównuje i łatwiej stworzyć zespoł.

Twojej uczelni nie udało się w tym roku zebrać składu, czy masz jednak swoich faworytów pierwszych AMP w Unihokeju?

Niestety, tym razem pojawię się na Mistrzostwach Akademickich jedynie jako kibic. Bardzo żałuję, że zabraknie mnie na boisku, ponieważ osobiście przyznam, że uwielbiam rywalizować z przyjaciółmi i osobami, które są mi bliskie. Gdy unihokej debiutował na Akademickim Pucharze Polski, nie wahałem się długo i dołączyłem do drużyny mojej uczelni, którą stworzyli Kamil Gapski i Michał Wierzbicki.

W tym roku będę wspierał moich przyjaciół z Zielonki i okolic, a więc głównie Uniwersytet Warszawski. Wszystkim drużynom życzę powodzenia i do zobaczenia na trybunach!

 

Rozmawiała Magdalena Dąbrowska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj