Nowe zalecenia w związku z COVID-19? Nie tym razem! Za zielonogórskimi szczypiornistami trzeci sezon na zapleczu PGNiG Superligi, a już niebawem kolejny. W AZS UZ buduje się nietuzinkowa ekipa „walczaków”.

Trener akademików Ireneusz Łuczak podsumowuje minione rozgrywki oraz zdradza kilka planów na sezon 2020/2021. W szeregach biało-zielonych dojdzie do nieuniknionych zmian kadrowych.

Przedwcześnie zakończony sezon 19/20, zdaniem Trenera nie należał do udanych. Teraz, gdy emocje już opadły jak Trener to ocenia?

Potencjał tego zespołu był dużo większy, niż to co pokazywaliśmy na boisku. Okres przygotowawczy i mecze sparingowe wskazywały, że możemy liczyć na spokojne miejsce w środku tabeli. Niestety, w czasie rozgrywek ligowych nasze wyniki i gra zdecydowanie nie wyglądały tak jak powinny. Myślę, że miało na to wpływ wiele czynników ale to już za nami. Jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenia i idziemy do przodu, wyciągając wnioski i szukając lepszych rozwiązań, zarówno na płaszczyźnie sportowej jak i mentalnej.

Na co dzień pracuje Trener z młodymi zawodnikami. Do czego Trener dąży przy współpracy z taką grupą?

Przede wszystkim, należy sobie odpowiedzieć na kilka pytań. Co chcemy wspólnie osiągnąć? Jak zamierzamy to zrobić? Czy jesteśmy przekonani do tego co robimy? I pytanie najważniejsze: Gdzie to nas zaprowadzi? Myślę, że to jest jakimś wyznacznikiem do czego dążymy. Tylko chęć ciężkiej pracy, wiara w swoje umiejętności i zaufanie mogą doprowadzić nas, jako zespół, do osiągnięcia sukcesu.

Przed nami nowy sezon i nowe rozdanie. Czeka nas kosmetyka, czy szykują się duże zmiany?

Już w trakcie poprzedniego sezonu doszedłem do wniosku, że niezbędne będzie „wietrzenie szatni”. Nie widziałem tej werwy, zaangażowania, waleczności, a przede wszystkim jedności w drużynie. Już nie mówiono o nas „walczaki”. Wniosek nasuwa się prosty – więcej razem nic nie osiągniemy, dlatego należy coś zmienić. Kilku zawodników podjęło decyzję o powrocie do macierzystych klubów. Z resztą graczy, na których mi zależy prowadzę rozmowy i wierzę, że zakończą się pozytywnie. Co najważniejsze – do naszego Klubu nadciąga dużo młodych, utalentowanych i bardzo dobrze rokujących zawodników. Zależy mi właśnie na takich osobach, które chcą cały czas iść do przodu, rozwijać się i podnosić swoje umiejętności. Dzięki temu zbudujemy drużynę, która wierzy w to co robi, stawia czoła każdemu rywalowi, schodzi z parkietu zawsze z podniesioną głową i skrupulatnie realizuje swoje cele.

Wspomniał Trener o rozmowach ze „starą gwardią” i sporym zastrzyku świeżej krwi. Czy ten zespół ma być pewnego rodzaju mieszanką?

Kilku zawodników już zadeklarowało chęć pozostania i jestem zadowolony, że są to osoby, na których bardzo mi zależało. Cieszymy się sporym zainteresowaniem ze strony nowych graczy. Mam pewne przemyślenia i myślę, że kadra liczyć będzie 18-20 zawodników. Przynajmniej połowa z tej liczby to nowe twarze. Chcemy zbudować zespół waleczny, oparty w głównej mierze na najbardziej utalentowanych uczniach i studentach. Nie zabraknie też kilku osób, które niosą solidny bagaż doświadczeń. To z pewnością będzie ciekawa i nietuzinkowa ekipa, która nieraz zaskoczy teoretycznie silniejszego rywala.

Skoro rozmawiamy o rywalach, to ich liczba ma się zwiększyć?

Na dzień dzisiejszy, bez spadków z zaplecza Superligi i awansami z drugiej mamy 40 zespołów, mogących uczestniczyć w naszej klasie rozgrywkowej. Nie jest to liczba podzielna przez 3, więc spodziewam się dodatkowych dwóch klubów, które dadzą sumę podzielną na 3 grupy – po 14. Moim zdaniem, to byłby najlepszy wariant.

Jaki kształt obierze tegoroczna liga? Czy młodemu zespołowi akademików przywróci się miano pierwszoligowych „walczaków”? O tym dowiemy się już wkrótce.

zdjęcie główne: Marcin Krzywicki / Radio Index 96 fm, wzielonej.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj