Po kilku latach Hala Globus żegna się z futsalową I ligą. Pewna spadku Luxiona AZS UMCS Lublin przegrała swój ostatni domowy mecz w grupie południowej z PKO Gwiazdą Ruda Śląska 1:6. Natomiast blisko powrotu do Ekstraklasy jest AZS Uniwersytet Śląski w Katowicach. 

Drużyna AZS UMCS Lublin występowała nieprzerwanie na zapleczu ekstraklasy od sezonu 2011/2012. Na kolejkę przed zakończeniem obecnego sezonu zajmują w tabeli 11. miejsce z dorobkiem 10 oczek. Do bezpiecznej 10. lokaty tracą osiem punktów. Na pożegnanie z kibicami przyszło im się mierzyć z Gwiazdą Ruda Śląska, czyli wiceliderem I ligi.

Od początku to przyjezdni dominowali w statystyce posiadania piłki, lecz „Dziki” dobrze radziły sobie w ataku pozycyjnym. W 7. minucie gospodarzom udało się wyprowadzić świetną szybką akcję, kiedy Łukasz Mietlicki wysokim podaniem odnalazł Grzegorza Fularskiego, który wyłożył piłkę Pawłowi Szymonkowi, a ten wpakował ją do pustej bramki (1:0).

Mecz dalej toczył się podobnym rytmem, bo zawodnicy z Rudy Śląskiej częściej byli przy piłce, natomiast AZS UMCS szukał swoich szans z kontry. Napór Gwiazdy opłacił się w 10. minucie, kiedy Sergio Alejandro Alcibar Zuluaga oddał mocny strzał po ziemi między nogami Olafa Rogali i doprowadził do wyrównania (1:1). Goście poszli za ciosem i nie zwalniali tempa, dzięki czemu 8 minut później wyszli na prowadzenie (1:2). Autorem pięknego gola do szatni był Adam Jonczyk.

Od startu drugiej odsłony było widać spore zmęczenie w szeregach Dzików. Ten moment wykorzystali rywale, którzy szybko podwyższyli swoją przewagę. Najpierw w 21. minucie kapitalną bramkę z ostrego kąta zaliczył Cesar Baldrich (1:3), a chwilę później drugim trafieniem popisał się Alcibar Zuluaga (1:4). Luxiona AZS UMCS nie wywiesiła jednak białej flagi, lecz poszła na wymianę ciosów, bo piłka wędrowała z jednego pola karnego do drugiego. W 26. minucie Tomasz Ławicki dośrodkował za plecy Piotra Dajosa, który w ekwilibrystyczny sposób próbował wykończyć akcję, lecz piłka odbiła się od poprzeczki. Z czasem Gwiazda ustabilizowała rytm gry i spokojnie rozgrywała futbolówkę. Końcówka również należała do zawodników z Górnego Śląska, a konkretnie do Macieja Małka, który w ciągu 5 minut zdobył 2 gole (1:6). Pomimo gry piątką w polu, gospodarze nie byli już w stanie odpowiedzieć przeciwnikom i ostatecznie przegrali starcie 1:6.

– Mieliśmy zbyt wąską kadrę, przez co w drugiej połowie zabrakło nam sił. Pierwsze 20 minut jeszcze wytrzymaliśmy fizycznie, ale później było coraz ciężej. Nasi rywale mieli szerszy skład, a my graliśmy tak naprawdę w 7 osób, a takich rzeczy nie da się oszukać. To właśnie brak sił zaważył o naszej porażce, z czasem traciliśmy naszą agresję. Mieliśmy swoje sytuacje, których niestety nie udało się wykorzystać, a gdyby było nas więcej, to na pewno gralibyśmy wyżej – tłumaczy Łukasz Mietlicki, grający trener Luxiony AZS UMCS Lublin.

Dużo lepsze nastroje panują w obozie lidera tabeli I ligi, czyli w Katowicach. Po wysokiej wygranej nad Wisłą Opatowiec (11:0) drużyna AZS Uniwersytetu Śląskiego zagra na wyjeździe z AZS UEK Kraków. Jeden punkt w tym starciu wystarczy, żeby AZS UŚ wywalczył awans do Ekstraligi po dwóch latach przerwy. Obecnie podopieczni trenera Aleksandra Fangora wyprzedzają o trzy punkty wspomnianą ekipę z Rudy Śląskiej.

Fot. Elbrus Studio