Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nie byli w stanie wrócić na zwycięską ścieżkę. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur przegrała przed własną publicznością z Treflem Gdańsk 0:3. Akademicy z Kortowa w ligowej tabeli spadli na dziewiąte miejsce.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w poniedziałkowym starciu w Iławie chcieli zmazać plamę po nieudanym występie w Nysie. Przypomnijmy – akademicy z Kortowa ulegli PSG Stali w trzech setach, a rywal był lepszy w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. – Można powiedzieć, że spadł na nas „zimny prysznic”. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, lecz „od A do Z” nic nam nie wyszło. Nie mieliśmy zagrywki ani przyjęcia. Wiemy, nad czym musi pracować, aby w kolejnym meczu było znacznie lepiej – przyznał Szymon Jakubiszak, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn.

Konfrontację z Treflem Gdańsk w Iławie, czyli pierwszą odsłonę derbów północy, drużyna Indykpolu AZS Olsztyn rozpoczęła w składzie: Tuaniga, Poręba, Averill, Lipiński, Andringa, Butryn, Ciunajtis. W ekipie Trefla natomiast do gry powrócił atakujący – Bartłomiej Bołądź.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn źle rozpoczynali każdego seta. Olsztynianie popełniali proste błędy, co skrzętnie wykorzystywali gdańszczanie. Trener Javier Weber starał się reagować, wprowadzając m.in. powracającego po drobnym urazie Moritza Karlitka czy Jana Króla. To było jednak za mało na dobrze dysponowanych tego dnia gdańszczan, którzy pewnie wygrali wszystkie trzy partie – 25:15, 27:25 i 25:15, zdobywając komplet punków.

Wynik meczowy odzwierciedlają również pomeczowe statystyki. Ekipa z Gdańska lepiej spisywała się w ataku (40 punktów, co daje 56% skuteczności – rywale zdobyli w tym elemencie 26 „oczek”, co przełożyło się na 38% skuteczności), zdobyła więcej punktów blokiem (9:3) oraz w polu serwisowym (6:1). Olsztynianie nieznacznie lepiej przyjmowali (35% pozytywnego przyjęcia przy 34% pozytywnego przyjęcia gdańszczan).

Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie z Kortowa był Bartłomiej Lipiński (9 pkt.), a w drużynie gości – Bartłomiej Bołądź (17 pkt.). – Zespół z Gdańska zagrał bardzo dobry mecz. Ciężko ich było „ukłuć” zagrywką, ruszyć w ataku, a ponadto super bronili. Świetne zawody rozegrał także ich rozgrywający, Lukas Kampa. Szkoda, że znów przegraliśmy za trzy punkty. Teraz jedziemy do Rzeszowa i tam też nie będzie łatwo – powiedział po meczu Jan Król, atakujący Indykpolu AZS Olsztyn.

– Zagraliśmy zdecydowanie gorzej niż w Nysie. Choć staraliśmy się dogonić rywala w drugim secie, to w każdym aspekcie gry nie wyglądaliśmy dobrze. Musimy zmienić wiele rzeczy w naszej grze – stwierdził Kapitan ekipy ze stolicy Warmii i Mazur na antenie Radio UWM FM.

Więcej pomeczowych rozmów znajdziecie na stronie Radia UWM FM.

W kolejnym spotkaniu siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn czeka daleki wyjazd do Rzeszowa na konfrontację z wiceliderem PlusLigi – Asseco Resovią (sobota, 12 listopada, godz. 14:45). Akademicy z Kortowa do Iławy wrócą w niedzielę, 20 listopada o godz. 14:45, kiedy to zmierzą się z Projektem Warszawa.

Sponsorem siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn jest Grupa PZU S.A.