Hojnisz-Staręga bliska medalu mistrzostw świata

0
8596
fot. Dmitriy Yevenko/PZBiath

Przez jedenaście dni trwała rywalizacja biathlonistów w mistrzostwach świata we włoskiej Anterselvie. Trzykrotnie bliska zdobycia medalu była Monika Hojnisz-Staręga z KS AZS AWF Katowice.

To właśnie z liderką polskiej kadry kobiecej były wiązane największe nadzieje na udany start. Hojnisz-Staręga po kilku chudych latach wzmacnia swoją pozycję w gronie najlepszych biathlonistek. Progres sportowy mogła podkreślić medalem na MŚ w biegu indywidualnym. W rywalizacji na 15 km reprezentantka górnośląskiego klubu akademickiego radziła sobie znakomicie. Na 7 z 29 punktów pomiarowych Hojnisz-Staręga osiągała najlepsze czasy, liderując przy tym stawce zawodniczek na półmetku i przed ostatnim strzelaniem. Rywalki swoje pudła musiały odpokutować karnymi minutami i przed Polką rysowała się realna szansa na złoto. Niestety, na finiszu zmagań 29-latka chybiła przy dwóch ostatnich strzałach. Dwie dodatkowe minuty sprawiły, że dla Hojnisz-Staręgi zabrakło miejsca nawet na podium. Ostatecznie zakończyła bieg na 6. pozycji, które co ciekawe, i tak było najlepszym wynikiem w historii polskiego, kobiecego biathlonu na tym dystansie.

– Przed biegiem starałam się wtłuc sobie do głowy, że skupiam się tylko na strzelaniu. Tak też było na pierwszej stójce. Długo mi to szło, ale każdy strzał był wypracowany. Podczas ostatniego strzelania nie powtórzyłam tego i mogę być teraz na siebie zła – mówiła po biegu.

Równie blisko, a może jeszcze bliżej medalu Hojnisz-Staręga była w sztafecie i biegu masowym. W starcie razem z kadrowymi koleżankami – Kamilą Żuk (także KS AZS AWF Katowice), Kingą Zbylut i Magdaleną Gwizdoń – złoto było na wyciągnięcie ręki. W zawodach 4 x 6 km Polki długo utrzymywały się w czołówce, a przed ostatnią zmianą nawet prowadziły i to z 42-sekundową przewagą. Niestety, kończąca rywalizację Gwizdoń czterokrotnie spudłowała, pozwalając biało-czerwonym na zajęcie „jedynie” siódmego miejsca. Z kolei w biegu ze startu wspólnego na 12,5 km Hojnisz-Staręga była czwarta, tracąc do brązowej medalistki Szwedki Hanny Oeberg trzy sekundy. O uplasowaniu się tuż za podium zadecydowały pudła na trzeciej i czwartej wizycie na strzelnicy.

W pozostałych konkurencjach nie poszło jej tak dobrze. W sprincie Hojnisz-Staręga zajęła 28. pozycję, choć po pierwszym strzelaniu zajmowała wysokie, 3. miejsce. Z kolei w biegu pościgowym, z trzema pudłami była 26.

Poniżej oczekiwań zaprezentowała się we Włoszech klubowa koleżanka Hojnisz-Staręgi. Kamila Żuk. W sprincie była 58., a w biegu indywidualnym 84., pudłując w co drugiej próbie. – To był jeden z gorszych moich biegów w tym sezonie. Nie wiem co się dzieje na strzelnicy – mówiła Żuk, cytowana przez biathlon.pl. Z kolei w biegu pościgowym została zdyskwalifkowana, tym samym żegnając się z marzeniami o starcie w biegu masowym. Ponadto Żuk wystartowała w supermikście. Wspólnie z Andrzejem Nędzą-Kubińcem zajęli 18. miejsce.

Współpraca: Artur Kluskiewicz