Kobieca drużyna Uniwersytetu Gdańskiego zajęła siódme miejsce w Akademickich Mistrzostw Europy w piłce nożnej we włoskim Camerino. W ostatnim meczu gdańszczanki prowadzone przez trenera Tomasza Aftańskiego pokonały 4:2 Uniwersytet w Lille. – W każdym ze spotkań nawiązywaliśmy walkę z rywalkami i jestem naprawdę dumny z dziewczyn – mówił trener Aftański.
Do rywalizacji na Półwyspie Apenińskim przystąpiło łącznie dwadzieścia sześć drużyn, w tym piętnaście męskich i jedenaście żeńskich, m.in. z Francji, Niemiec, Hiszpanii, Portugalii czy Chorwacji. Kobieca ekipa Uniwersytetu Gdańskiego była jedynym przedstawicielem Polski w tej imprezie. W wyniku losowania podopieczne trenera Tomasza Aftańskiego zostały przydzielone do grupy B z uniwersytetami z Montpellier, Groningen i Frankfurtu. W pierwszym ze spotkań z Francuzkami gdańszczanki starały się ze wszystkich sił, ale nie znajdowały sposobu na pokonanie bramkarki rywalek. Od czwartej minuty Polki musiały gonić wynik, albowiem do ich siatki trafiła Alice Matell. Studentki UG Gdańsk dwoiły się i troiły, ale ostatecznie musiały uznać wyższość przeciwniczek (0:1).
Następnymi rywalkami drużyny z Trójmiasta był piłkarki z Uniwersytetu w Groningen. Zawodniczki prowadzone przez trenera Aftańskiego potrzebowały zaledwie kilkudziesięciu sekund, żeby za sprawą Aleksandry Przelickiej trafić do siatki przeciwniczek i otworzyć wynik spotkania. Holenderki zdołały wyrównać, ale dzięki bramce Karoliny Szostko gdańszczanki ponownie objęły prowadzenie. Minęły sekundy, a rywalki z Beneluksu znów doprowadziły do remisu, zaś po kwadransie strzeliły kolejnego gola. Polki nie były w stanie powstrzymać Stelli Leupen, zdobywczyni wszystkich trzech bramek dla holenderskiej ekipy. Po zmianie stron studentki UG Gdańsk nie załamały rąk i błyskawicznie odwróciły losy pojedynku. W 27. minucie na 3:3 trafiła Paula Zawistowska, a pięć minut później na 4:3 strzeliła ponownie Szostko. Gdy wydawało się, że Polki utrzymają prowadzenie do ostatniego gwizdka, sędziowie po rzekomo nabitej ręce w polu karnym podyktowali „jedenastkę” dla rywalek, którą następnie zamieniła na gola Mirte Rosman, ustalając wynik spotkania na 4:4. – Piłka nożna to piękny, ale i okrutny sport. Jako osoba często współpracująca z sędziami jestem daleki od ocen, ale arbitrzy nie panowali w tym meczu nad emocjami, na dodatek było dużo niezrozumiałych decyzji. To spotkanie dużo nas kosztowało i trochę bolało, że po takim karnym straciliśmy zwycięstwo – rozkładał ręce trener Tomasz Aftański.
W ostatnim, trzecim meczu grupowym ważył się więc dalszy los gdańszczanek w AME w Camerino. Ich rywalkami były jak dotąd niepokonane piłkarki Uniwersytetu we Frankfurcie. Gdańszczanki po przerwie dzięki bramce Przelickiej objęły prowadzenie, ale następnie do siatki i to trzy razy trafiały Niemki.
Przegrana 1:3 z Uniwersytetem we Frankfurcie, przy porażce Groningen z Montpellier, umożliwiła Polkom grę w czołowej ósemce AME. W ćwierćfinale przeszkodą nie do przejścia były jednak piłkarki Uniwersytetu w Wuerzburgu, które po bramkach Julii Asam wygrały 2:0. Zawodniczkom UG Gdańsk pozostała więc gra o miejsca 5-8. W pierwszym ze spotkań rywalkami zespołu trenera Aftańskiego były studentki Uniwersytetu w Granadzie. Hiszpanki w pierwszej połowie otworzyły wynik, po przerwie wyrównała Przelicka, ale dwie kolejne bramki były autorstwa ekipy z Granady. Gdańszczankom na osłodę pozostała zatem gra o siódme miejsce. W starciu z Uniwersytetem z Lille zawodniczki UG Gdańsk musiały gonić wynik, ale dzięki doskonałej końcówce pierwszej połowy za sprawą trafień Przelickiej i Zawistowskiej schodziły na przerwę z dwubramkową zaliczką. Po zmianie stron Francuzki złapały kontakt, ale swojego trzeciego gola w tym meczu strzeliła Zawistowska, ustalając rezultat na 4:2 dla Polek i tym samym zapewniając swojemu zespołowi siódmą pozycję w AME.
– Na AME każdy mecz jest na poziomie strefy medalowej AMP, tutaj o wygranych decydują detale. Widać było podczas turnieju, że wiele ekip przerasta nas doświadczeniem. W każdym ze spotkań nawiązywaliśmy walkę z rywalkami i jestem naprawdę dumny z dziewczyn. Jak na pierwszy start polskiej ekipy to siódme miejsce w AME jest dobrym rezultatem. Przed turniejem brałbym to „w ciemno”. Na pewno brakowało trochę zdrowia i pewnie jakości w niektórych momentach, ale staraliśmy nadrabiać sercem i wolą walki – podsumował trener Aftański.
Kolejna edycja AME w piłce nożnej kobiet odbędzie w 2027 roku w Porto, a już za rok we włoskim Salerno odbędą się Europejskie Igrzyska Akademickie.