Czas na klasyczną koszykówkę!

0
938
fot. Karolina Domańska

Za nami już rozgrywki koszykówki 3×3, a teraz nadszedł czas na klasycznego kosza. Zawody rozpoczęły się wczoraj, a pierwsze mecze tylko nas upewniły, że do końca turnieju będzie co oglądać i to do ostatnich sekund.

Turniej jest rozgrywany w dwóch kategoriach: żeńskiej (1 grupa, 7 drużyn) i męskiej (4 grupy, 16 drużyn). Zmagania zawodniczek oraz zawodników można oglądać na hali Uniwersytetu Łódzkiego oraz Hali MOSiR przy ulicy Stanisława Małachowskiego w Łodzi.

Wczorajszy mecz otwarcia odbył się między gospodyniami (Politechniką Łódzką) a reprezentantkami Uniwersytetu Pitesti (Rumunia). Pierwsze dwie kwarty były bardzo zacięte. Mimo iż pierwszą Polki przegrały 8:19, to już w drugiej odegrały się, wygrywając 22:10, co dało im po pierwszej połowie jednopunktowe prowadzenie. Niestety po przerwie już czegoś zabrakło, zawodniczki PŁ przez dwie ostatnie kwarty zatrzymały się na zdobyczy 12 punktów w każdej z nich. Natomiast Rumunki trafiały kolejne trójki oraz narzucały coraz szybsze tempo, wygrywają 77:54. Na pewno nie możemy zarzucić łodziankom niepodejmowania walki. Starały się zatrzymać przeciwniczki do samego końca, ale niestety wynik bezwzględnie pokazał kto jest lepszy.

– Przed meczem byłyśmy bardzo skupione. Gdy spojrzałyśmy na przeciwniczki, wiedziałyśmy, że to nie będzie prosty mecz. Weszłyśmy całkiem nieźle, po połowie niestety dziewczyny z Rumuni stanęły strefą i to nas zabiło. Zabrakło nam troszeczkę dobrej gry i ruchu bez piłki, gdy one broniły strefą. Ich celność wynikała z naszych błędów w obronie – powiedziała Kinga Sierkowska.

Kolejne spotkanie zapowiadało się równie interesująco. Przeciwko sobie stanęły uniwersytety z Węgier (Uniwersytet Istvána Széchenyi’ego w Győr) oraz Ukrainy (Uniwersytet Narodowy im. Wasyla Stefanyka). Trener ukraińskiej drużyny Yaroslav Yatsiv podkreślił, że mają tylko jeden klucz do wygrania tego meczu: – Naszą taktyką jest presja, presja i jeszcze raz presja.

Natomiast trener drużyny węgierskiej (Istvan Barthalos) miał zupełnie inne cele na ten mecz: – Kobieca koszykówka, jest pełna niespodzianek. Potrzebujemy szybkiej gry i dużo celnych rzutów za 3-punkty – powiedział.

Ostatecznie mecz wygrały Ukrainki 95:54. Reprezentantkom Węgier nie udało się zrealizować założeń trenera. Przegrały walkę o rzuty trzypunktowe znacząco. Trafiły jedynie pięć trójek w porównaniu do przeciwniczek, które miały ich 16 – z czego najwięcej w ostatniej kwarcie.

Na sam koniec dnia na hali MOSiR, przy ul. Małachowskiego mogliśmy obejrzeć spotkanie męskiej reprezentacji Politechniki Łódzkiej oraz Uniwersytetu Wiedeńskiego. Można śmiało powiedzieć, że był to mecz dnia, który trzymał wynik w napięciu do samego końca. Punkt za punkt, nieważne czy był to rzut osobisty, czy trójka. \

Rozstrzygnięcie nastąpiło 21 sekund przed końcową syreną, gdy zawodnik Uniwersytetu Wiedeńskiego David Wrumnig, stojąc na wprost kosza, rzucił spektakularną, pewną trójkę i dała im dwupunktowe prowadzenie. Reprezentanci PŁ próbowali jeszcze ratować sytuację, niestety mocna i szczelna obrona przeciwników nie pozwalała oddać celnego rzutu. Austriacka drużyna wygrała ostatecznie 75:72.

– Na pewno musimy popracować nad nerwami w końcówce meczu. Ten mecz będzie bardzo dobrze rokował na resztę turnieju, ponieważ Austria była notowana jako faworyt tej grupy. Powalczymy jeszcze z Węgrami oraz z Czechami o awans z grupy i o jak najwyższe miejsce – podsumował kapitan  gospodarzy, Michał Sygitowicz.

Przypominamy, że zawody się dopiero rozpoczęły i potrwają 30 lipca! Nie można przegapić tych spotkań.