Nie było wielkiego fetowania sukcesu, choć na tą wygraną czekano od dawna. Po dwóch latach szczypiornistki AZS Uniwersytetu Warszawskiego przełamały niemoc i zdobyły komplet punktów w I lidze. Na własnym parkiecie pokonały SPR Handball Rzeszów 32:23.
Niedziela 21 listopada na długo zostanie w pamięci zawodniczek, trenerów i sympatyków AZS Uniwersytetu Warszawskiego. W starciu drużyn okupujących dolne pozycje w tabeli któraś z nich musiała zwyciężyć po raz pierwszy w tym sezonie. Jak się okazało, górę wzięło większe doświadczenie azetesiaczek.
Początek meczu rozgrywanego w hali Centrum Sportu i Rekreacji UW nie zapowiadał się obiecująco dla gospodyń. Co prawda prowadzenie AZS dała Agnieszka Ziętek w pierwszej minucie, ale po dwóch trafieniach Wiktorii Wolak i jednym Julii Jamroziak rzeszowianki wygrywały 3:1.
Dopiero w 16 minucie dwie bramki Natalii Mazur pozwoliły wyrównać stan gry na 5:5, ale to AZS wciąż musiał odrabiać straty. Zmieniło się to po dwóch celnych rzutach Kamili Jabłońskiej-Strzępki, która dała pierwsze prowadzenie zespołowi w żółtych koszulkach. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12:9 dla uniwerku. W ostatniej sekundzie trafić zdążyła jeszcze Aleksandra Dronzikowska.
Druga połowa układała się po myśli AZS UW. Choć jako pierwsza trafiła Paulina Lasek z SPR Rzeszów, to kolejne trzy bramki padły łupem gospodyń, dając bezpieczną przewagę. Na osiem minut przed końcem meczu po celnym rzucie Kingi Szczepanik różnica wynosiła już 10 bramek, a Agnieszka Ziętek i Martyna Sawa zwiększyły ją jeszcze do rezultatu 29:17.
Pod koniec drużyna przyjezdna zaryzykowała i spróbowała gry w przewadze. Pozwoliło im to nieznacznie zmniejszać straty, ale było pewne, że nie starczy im czasu, by dogonić rozpędzone zawodniczki AZS UW. Rezultat meczu ustaliła w ostatniej minucie z rzutu karnego Nina Skierska.
– Czujemy dużą ulgę i chyba jeszcze nie do końca wierzymy w to co się stało. Po meczu z AZS AWF Warszawa mówiłam, że jak zagramy na 100 procent swoich możliwości, to wygramy i dziewczyny zagrały fajne zawody. Końcowego wyniku nie byłam pewna praktycznie do ostatnich pięciu minut. Na ten rezultat zapracowały wszystkie dziewczyny – nie tylko te, które były dziś w protokole meczowym – mówiła po meczu Katarzyna Zglinicka-Skierska, trenerka AZS UW.
Kibice wierzą, że wygrana doda wiary drużynie AZS Uniwersytetu Warszawskiego i jest to dopiero początek ich dorobku punktowego w tym sezonie. W następnej kolejce uniwerek zmierzy się w derbach Warszawy z WKPR Wesoła. Mecz odbędzie się 5 grudnia.
W innych meczach I ligi grupy C AZS AWF Warszawa pokonał dopiero po rzutach karnych APR Radom 5:3. W regulaminowym czasie pojedynek zakończył się remisem 26:26. Zespół z Bielan zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli. Natomiast w sobotę w Warszawie porażkę zanotowała drużyna AZS UMCS Lublin, która uległa liderowi rozgrywek Varsovii 27:35. Na 10. pozycji w tabeli I ligi jest AZS Uniwersytet Warszawski.