Świetnie spisali się lekkoatleci z klubów AZS na mityngu lekkoatletycznym Copernicus Cup w Toruniu. Marcin Lewandowski (AZS UMCS Lublin) wynikiem 3:35,71 ustanowił nowy rekord Polski w biegu na 1500 metrów.
Poprzedni rekord – 3:36,50 również należał do Lewandowskiego, ale Polak pobiegł znakomicie i o osiem dziesiątych sekundy pobił swój dotychczasowy najlepszy wynik. W środę w Toruniu szybszy od niego był tylko Etiopczyk Salemon Barega, który ustanowił rekord mityngu.
– Jestem żołnierzem, raz, że zawodowym, a dwa to jestem żołnierzem mojego starszego brata i trenera Tomasza Lewandowskiego. Od niego dostaję rozkaz i muszę go wykonać. Taki układ najlepiej nam wychodzi. Taki był zamiar, czuję się świetnie i już wczoraj zapowiadałem próbę bicia tego rekordu. Cieszę się, że brałem czynny udział w tym biegu, wziąłem ten bieg w swoje ręce, choć raczej swoje nogi i biegłem od początku w czołówce – mówił Lewandowski.
Zawodnik AZS UMCS Lublin na razie nie zdecydował, na jakich dystansach będzie startował w halowych mistrzostwach Europy. – Na razie mam minimum na dwa dystanse, trzeci na 800 metrów jest na wyciągnięcie ręki. Nie wiem jeszcze na jakich dystansach wystartuję, to jest sprawa mojego trenera. A ja, jako żołnierz, wykonam rozkaz – śmiał się.
Najlepszy od czterech lat wynik na 800 m uzyskała druga w rywalizacji na tym dystansie Joanna Jóźwik (AZS AWF Katowice). Polka uzyskała wynik 2:00,42. – Ostatnio tak szybko biegałam w 2017 roku, choć moim celem było złamanie dwóch minut. W hali wynik na poziomie dwóch minut jest naprawdę dobry – mówiła Jóźwik. Na szóstym miejscu uplasowała się reprezentantka OŚ AZS Poznań Martyna Galant z najlepszym w sezonie rezultatem 2:03,85.
Czwarte miejsce w konkursie pchnięcia kulą zajął Konrad Bukowiecki (AZS UWM Olsztyn), który uzyskał wynik 20,54 m. – Dzisiaj czułem się dużo gorzej, niż w Łodzi, a jednak wynik jest lepszy. Widzę też po treningach, że jest dużo lepiej, bo w ostatnich dniach zrobiłem dwa naprawdę dobre treningi, które dają mi nadzieję, że może coś jeszcze dam z siebie w tym sezonie halowym. Dzisiaj jest najlepszy wynik w sezonie, więc jest się z czego cieszyć, choć do ideału jeszcze bardzo daleko. Staram się trafić kulę i nie mogę, ona nie leci tak, jakbym chciał. To są niuanse i trzeba nad nimi pracować – mówił Bukowiecki. Siódmy był Jakub Szyszkowski (AZS AWF Katowice).
Minimum na halowe mistrzostwa Europy na 400 m wypełniły Justyna Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice) i Małgorzata Hołub-Kowalik (AZS UMCS Lublin). Święty-Ersetic, dla której był to pierwszy bieg na jej koronnym dystansie w tym sezonie, była druga z wynikiem 51,80 s.
– Jestem zadowolona i cieszę się, że mam za sobą już pierwszy start, bo to zawsze jest duży stres. Jest to moje najszybsze otwarcie w sezonie halowym, więc jestem dobrej myśli. Nie czuję się w stu procentach komfortowo, ale widać, że nie jest to ból, który uniemożliwiłby mi bieganie. Mam nadzieję, że do halowych mistrzostw Europy to wszystko się wyciszy – mówiła Święty-Ersetic.
Najszybsza Polka na dystansie 400 metrów jest pod wrażeniem formy rewelacyjnej Holenderki Femke Bol, która wygrała rywalizację na Copernicus Cup. – Spodziewałam się, że Holenderki zaczną mocno dystans, ale to, co wyprawia Femke w tym sezonie to jest rewelacja. Biegać poniżej 51 sekund powtarzalnie w hali to wielka sprawa. Będzie z nimi ciężko biegać w sztafecie, ale mam nadzieję, że uda się powalczyć – dodała.
Piąta w rywalizacji na 400 m z rezultatem 52,74 s była Hołub-Kowalik. – Gdy zobaczyłam skład serii to trochę się przestraszyłam. Wiedziałam, że muszę się za nimi złapać i jak najdłużej utrzymać się w tej stawce. Z wyniku jestem bardzo zadowolona, to jest blisko mojego rekordu życiowego, ale mam nadzieję, że w tym sezonie jestem przygotowana na lepszy wynik, niż moja dotychczasowa życiówka – mówiła po biegu Hołub-Kowalik.
Szóste miejsce na 400 m z nowym rekordem życiowym zajęła Natalia Kaczmarek (KS AZS AWF Wrocław), a siódme Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka (OŚ AZS Poznań).
Emocji nie brakowało w sprincie pań. Trzecie miejsce na 60 m zajęła Ewa Swoboda (AZS AWF Katowice) z najlepszym w tym sezonie rezultatem 7,16 s – Rozpędzam się, bo dostałam opiernicz od trenerki. Dobrze się czułam, trochę przeraziły mnie te dwa falstarty. Do trzech razy sztuka, z wyniku jestem zadowolona. Mam nadzieję, że w sobotę na mistrzostwach Polski będzie troszeczkę szybciej – komentowała Swoboda. Szósta w finale była Magdalena Stefanowicz (AZS AWF Katowice), a siódma Alicja Struzik (KS AZS AWF Kraków).
W biegu na 60 m przez płotki kobiet świetnie pobiegły druga na mecie Karolina Kołeczek (AZS UMCS Lublin) i trzecia Pia Skrzyszowska (AZS AWF Warszawa), które uzyskały rekordy życiowe. Kołeczek po raz pierwszy w karierze złamała barierę 8 sekund – 7,98 s. Dokładnie 8,00 s pobiegła Skrzyszowska. Siódma w rywalizacji płotkarek była Klaudia Wojtunik (AZS Łódź), która dwukrotnie osiągnęła w Toruniu wynik 8,22 s, o 0,01 s gorszy od rekordu życiowego. W rywalizacji panów na tym dystansie szósty był Krzysztof Kiljan (AZS AWF Warszawa).
W trójskoku rekordy życiowe poprawiły piąta Adrianna Szóstak (OŚ AZS Poznań) i szósta Agnieszka Bednarek (AZS Łódź) – obie uzyskały wynik 13,55 m.
Tegoroczny Copernicus Cup był próbą generalną przed zaplanowanymi na początek marca halowymi mistrzostwami Europy. Już w najbliższą sobotę w Arenie Toruń rozpoczną się dwudniowe halowe mistrzostwa Polski, a halowe mistrzostwa Europy zaplanowano na 4-7 marca. Organizację trzech dużych imprez lekkoatletycznych w Arenie Toruń współfinansuje Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, miasto Toruń i samorząd województwa kujawsko-pomorskiego. Partnerem mityngu Copernicus Cup 2021 był InPost. Zawodniczki i zawodnicy rywalizowali w środę łącznie w dwunastu konkurencjach.
Fot. Paweł Skraba