Ostatni taniec Jagiellonek

0
1994
foto: AZS UJ

O piłkarkach AZS UJ Kraków w ostatnich tygodniach było bardzo głośno. Jagiellonki najpierw pozbawiono szans na medal w rozgrywkach trawiastych, a później wygrały ekstraligę futsalu i… ogłosiły koniec złotej historii.

Pandemia pokrzyżowała plany wielu związkom sportowym i wielu zespołom, doprowadzając do przedwczesnego kończenia rozgrywek. O ile w większości przypadków znaleziono sprawiedliwe rozwiązania, to w piłkarskiej ekstraklasie pań zakończyło się to skandalem. Postanowiono zakończyć sezon przy nierównej liczbie rozegranych spotkań, co dotknęło ekipę AZS UJ.

Krakowianki, które zakończyły pierwszą rundę na najwyższym w historii trzecim miejscu, pewnie kroczyły do największego sukcesu w piłce 11-osobowej (dotąd ich najlepszym miejscem była lokata siódma). W momencie przerwania rozgrywek przez koronawirusa były czwarte w tabeli, ale miały do rozegrania zaległy mecz… z najgorszym zespołem, który dotąd nie zdobył ani jednego punktu. Pewne zwycięstwo dałoby AZS UJ awans na drugą lokatę i tytuł wicemistrza Polski.

Do meczu jednak nie doszło. Nie zdecydowano się także na skorygowanie tabeli tak, by wszystkie drużyny miały po tyle samo spotkań. Mimo protestów i nagłaśniania sprawy PZPN nie ugiął się, a w Krakowie obeszli się smakiem. Okazało się, że łączenie gry w futsal i piłkę nożną na najwyższym poziomie (to z powodu kolizji terminów obydwu ekstraklas doszło do przełożenia spotkania) nie jest w smak związkowym władzom.

Rozgoryczenie pod Wawelem było ogromne. – Niesprawiedliwość decyzji PZPN-u w tym zakresie jest jednoznaczna, czego następstwem są odpowiednie zmiany wprowadzone do regulaminu rozgrywek nowego sezonu – ocenił prezes AZS UJ, Konrad Wełpa. – Zasługiwaliśmy na podium i chcieliśmy jakoś sobie zrekompensować to niepowodzenie – dodał trener Krzysztof Mastalerz.

Szkoleniowiec AZS UJ Kraków od lat łączył pracę trenerską w ekstraklasie futsalu i piłki nożnej. Nie inaczej było ze sporą grupą zawodniczek, które uprawiały obie dyscypliny, grając na najwyższym poziome w piłkę praktycznie przez cały rok (jesień – zima na hali, wiosna – lato na trawie) i odnosząc ogromne sukcesy w futsalu. W siedmiu ostatnich sezonach Jagiellonki zdobyły przecież obok Pucharu Polski także jedno wicemistrzostwo, jeden brązowy medal i aż pięć tytułów mistrzowskich. Jeszcze długo nikt nie pobije ich rekordu.

foto: AZS UJ

Ten ostatni wywalczyły w połowie września. Z powodu pandemii dopiero po wakacjach zdecydowano się na rozegranie finałowego turnieju Ekstraligi futsalistek. W najlepszej czwórce znalazły się aż trzy drużyny AZS i to one opanowały całe podium, co było wydarzeniem bez precedensu. Okazało się jednak, że pierwszy raz w historii gospodarz Final Four nie wygrał zawodów. Ekipa AZS UAM Poznań przegrała bowiem w finale z AZS UJ 0:2, w czym spory udział miała… krakowska bramkarka Karolina Klabis.

– Karolina nie raz już udowadniała jak ważnym jest ogniwem tej drużyny. To bardzo dobra bramkarka, która swoimi skutecznymi interwencjami wielokrotnie pomagała w defensywie. Podczas ostatniego Final Four nie dość, że wyśmienicie broniła to jeszcze przesądziła o końcowym wyniku meczu finałowego, kiedy to na sekundy przed końcem zdobyła gola na 2:0 strzałem sprzed własnej bramki. Decyzja o przyznaniu jej tytułu MVP Final Four nie była dla mnie zaskoczeniem. Ta nagroda po prostu jej się należała nie tylko ze względu na dobrą dyspozycję podczas ostatnich zawodów, ale także przez pryzmat całego sezonu – komentował trener Mastalerz.

– Cieszymy się niezmiernie, że udało nam się sięgnąć po kolejny tytuł w lidze futsalowej. Był to bardzo trudny sezon zważywszy na pauzę w rozgrywkach spowodowaną pandemią. Po półrocznej przerwie z futsalem w turnieju finałowym zagraliśmy wyśmienicie, prezentując wysoki poziom sportowy i tym samym nie dając szans rywalkom. Na ten sukces składa się bardzo ciężka praca zawodniczek oraz sztabu szkoleniowego na przestrzeni całego sezonu – dodał Mastalerz, dla którego było to zarazem pierwszy triumf w roli głównego trenera.

Dla niego, dla Karoliny Klabis, a także dla Justyny Maziarz (kapitanki reprezentacji Polski), Anny Zapały (królowej strzelczyń zakończonego sezonu) oraz wielu innych zawodniczek był to jednak także najprawdopodobniej ostatni sukces w futsalu. Sami zainteresowani nazwali to ostatnim tańcem i pięknym podsumowaniem wspaniałej historii. W AZS UJ zdecydowano bowiem o wyraźnym rozdzieleniu halowej odmiany piłki nożnej od tej bardziej popularnej. Zawodniczki grające dotąd na hali i na trawie skupią się teraz wyłącznie na piłce 11-osobowej.

Mistrzowska ekipa futsalowa przestaje więc istnieć, co dla tej dyscypliny będzie mieć niestety poważniejsze konsekwencje. Krakowianki były bowiem mocnym elementem futsalowej reprezentacji Polski. – Mamy świadomość, że znacząco osłabia to potencjał kobiecego futsalu w Polsce. Wspomniana wcześniej skandaliczna decyzja PZPN utwierdza nas jednak w przekonaniu, że podjęliśmy słuszne kroki – podsumował prezes Wełpa.

W krakowskim klubie powstanie nowy zespół futsalowy, którego nowym trenerem będzie pracujący dotąd w AZS UP Michał Karasiński. Na stronach społecznościowych właśnie ogłoszono nabór. Być może za jakiś czas uda się im nawiązać do świetnej futsalowej historii. Nowe plany tymczasem są takie, by drużyna 11-osobowa na stale zadomowiła się wśród najlepszych ekip piłki nożnej i zdobyła upragniony medal na trawie. Po siedmiu kolejkach tego sezonu Jagiellonki zajmują szóste miejsce, tracąc do podium cztery punkty.

foto: AZS UJ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj