Żadna z polskich drużyn uczestniczących w 32. Letniej Uniwersjadzie Ren-Ruhra 2025 nie miała takiego pecha w losowaniu grup, jak koszykarze. Po kilkupunktowej porażce z mistrzami poprzedniej uniwersjady w Chengdu Czechami, biało-czerwoni ulegli Brazylii, drugiej drużynie tamtego turnieju. To oznacza, że koszykarzy nie zobaczymy w uniwersjadowym ćwierćfinale.
Polacy bardzo źle rozpoczęli ten mecz i już w trzeciej minucie przegrywali 2:7. Drużyna z Ameryki Południowej imponowała fizyczną, wręcz atletyczną walką pod tablicami i niezwykle wysoką skutecznością w rzutach za trzy punkty. Ich przewaga szybko rosła, a w piętnastej minucie wynosiła już dwadzieścia punktów.
Na szczęście nie załamało to podopiecznych trenera Marka Popiołka, którzy jeszcze do przerwy odrobili ponad dziesięć punktów i realnie mogli zacząć myśleć o nawiązaniu równej walki z Brazylią. Gdy przez pięć pierwszych minut trzeciej kwarty rywale ani razu nie trafili do polskiego kosza, a biało-czerwoni zbliżyli się tylko na cztery punkty zrobiło się bardzo ciekawie. Niestety, tylko na chwilę. Wystarczyła jedna trafiona „trójka” i canarinhos odzyskali swój wigor. A w 29. minucie wygrywali już piętnastoma punktami i emocje w tym meczu się skoczyły.
– Nie ma co ukrywać, trafiła nam się trudna grupa, natomiast z każdym rywalem walczyliśmy do końca. Mieliśmy swoje momenty w meczu z Brazylią, którzy bardzo dobrze weszli w pierwszą kwartę. Udało nam się wrócić, na początku trzeciej kwarty graliśmy tak naprawdę mecz na styku. Gdzieś wtedy może ten powrót trochę sił nas kosztował, natomiast pokazaliśmy, że potrafimy z wicemistrzami grać jak równy z równym. Natomiast gdzieś tam po tym naszym ranie, doprowadzeniu praktycznie do dogrywki, Brazylia wzięła się w garść – mówił Michał Lis, reprezentant Polski.
– Nie było szczęścia, ale tak to jest. Najwyżej byśmy na nich trafili później pewnie. Szkoda początku, bo bardzo fizyczna drużyna, mocno zaczęli. Znaleźliśmy swój rytm. Nie mieliśmy dużo czasu, żeby się przygotować do tego turnieju. I tak jak widać było, że później zaskoczyliśmy trochę i myślę, że z każdym meczem tego turnieju też tak będzie. Trzeba się skupić na następnych meczach i wierzyć, że jeszcze jakoś damy radę o coś powalczyć – podsumował najskuteczniejszy w polskim zespole Kuba Piśla.
Ostatni mecz grupowy Polacy rozegrają w poniedziałek, gdy zmierzą się z Filipinami. Jego wynik zdecyduje o tym, który z tych zespołów zajmie trzecie miejsce w grupie.
– Dziewiąte miejsce w dalszym ciągu jest w zasięgu ręki. My też tak naprawdę przyjechaliśmy składem troszkę okrojonym, gdzieś tam kilka kontuzji się wdarło na sam koniec. Natomiast jest to dla nas cenne doświadczenie, rywalizacja na międzynarodowym poziomie i walka z takimi zespołami jak Brazylia czy Czechy. To na pewno świetne doświadczenie dla nas i tak naprawdę nauka na przyszłość – dodał Lis.
Start biało-czerwonych w 32. Letniej Uniwersjadzie Ren-Ruhra wspiera sponsor Akademickiej Reprezentacji Polski PGE Polska Grupa Energetyczna, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Polska – Brazylia 62:81 (15:26, 18:18, 14:15, 15:22)
Polska: Aleksander Busz, Kuba Piśla 18, Wojciech Siembiga 5, Kacper Gordon 11, Krzysztof Kempa 8 – Jakub Andrzejewski 6, Hubert Lalak 4, Maksymilian Duda 4, Michał Lis 6. Trener: Marek Popiołek.