Roksana Słupek z Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy została akademicką mistrzynią świata w triathlonie! Nasza zawodniczka wbiegła na metę z ogromną przewagą.
Słupek to jedna z najlepszych polskich triathlonistek. Dwa tygodnie temu startowała w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, w których wywalczyła 13. miejsce. Teraz przyszło jej rywalizować w innej ważnej imprezie, czyli Akademickich Mistrzostwach Świata. Oczywiście kibice bardzo liczyli na jej medal, ale ona sama studziła zapały fanów. – Nie będzie to dla mnie łatwy wyścig z racji dwutygodniowego odpoczynku od treningu – mówiła przed startem.
Słupek w Gdańsku-Brzeźnie, gdzie rywalizowano na dystansie sprinterskim (750 m pływania, 20 km roweru i 5 km biegu), zaznaczyła jednak swoją dominację. Co prawda po etapie pływackim była trzecia, tę samą lokatę utrzymywała po wyścigu rowerowym, ale klasę tradycyjnie pokazała w biegu. Na 5 km uzyskała niewiele ponad 17 minut, co pozwoliło jej samotnie finiszować z łącznym czasem 00:57:28 i 12 sekundami przewagi nad Holenderką Robin Dreijling. Trzecie miejsce zajęła Japonka Manami Hayashi (00:58:04).
– To jest mój pierwszy taki tytuł mistrzowski. Nie jest to oczywiście taki, jak na igrzyskach olimpijskich, ale sam fakt, że jestem mistrzynią świata, brzmi dumnie. Trasa była bardzo fajna, wręcz idealna pod takie imprezy, bo była szybka. Miasto, okolica też są piękne, wszystko jak najbardziej pozytywnie. Na pewno nie było łatwo otrzymać prawa organizacji takich zawodów, więc cieszę się, że mogliśmy wystartować akurat w Polsce. Cieszę się, że wytrzymałam też mentalnie po igrzyskach i mogę sobie zapisać w pamiętniku, że potrafię adaptować się do niewygodnych sytuacji i robić trudne rzeczy – uśmiecha się Słupek.
Warto wspomnieć, że w zawodach startowała także Joanna Woźniak z Uniwersytetu Szczecińskiego, czyli aktualna mistrzyni Polski na dystansie olimpijskim i brązowa medalistka w sprincie. Polka zajęła 12. lokatę.
– Czuję się dobrze. Jestem zadowolona z pływania. Podczas wyścigu rowerowego dziewczyna przede mną się przewróciła i musiałam gonić grupę. Na szczęście się udało, ale na biegu było już różnie. Dałam z siebie wszystko. Czasami na supersprincie czuję się dobrze, ale wolę dystans olimpijski i rozkręcać się z długością dystansu. Na pewno w Gdańsku było widowiskowo i było co oglądać – podsumowuje Woźniak, która miała drugi najlepszy czas biegu.
Zaraz po wyścigu pań na starcie pojawili się mężczyźni. Tym razem Polaków na podium nie mieliśmy. Zwyciężył Francuz Enzo Bourdon (00:51:57), drugie miejsce zajął Brytyjczyk Michael Gar (00:52:07), a trzeci był Amerykanin Ryan Luczak (00:52:10). Najlepszym z gospodarzy był Kamil Kulik, który zajął 19. lokatę (00:52:53).
– To był pozytywny wyścig, tym bardziej, że jestem z Gdyni i mieszkam 20 minut od miejsca startu. Po niezłym pływaniu i mocnej, intensywnej jeździe na rowerze zabrakło trochę mocy, żeby wjechać z przodu do strefy zmiany i to przekreśliło moje szanse na dobry rezultat. Udało się jednak jeszcze podkręcić tempo i wyprzedzić kilku zawodników. Czułem wsparcie kolegów, znajomych, którzy skandowali moje imię. Organizacja też jest na plus, nie mamy na co narzekać – mówi Kulik.
Wśród kobiet startowały jeszcze Magdalena Sudak z Politechniki Warszawskiej, która zajęła 16. miejsce, Aleksandra Ferchmin z Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu (24. pozycja), Zuzanna Sudak ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (28. lokata) i Józefina Młynarska z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (38. miejsce). Biało-czerwoni triathloniści zajmowali natomiast miejsca 32. (James Kadziak, Uniwersytet w Nottingham), 38. (Mateusz Głuszkowski, Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu), 42. (Jan Chrzanowski, Politechnika Gdańska), 52. (Karol Armuła, Uniwersytet Medyczny w Łodzi) oraz 58. (Wojciech Kopyciński, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu).
– Jestem dumny z organizatorów, którzy przez ostatnie miesiące ciężko pracowali, żeby stworzyć tak wspaniałą imprezę. Wszystko tutaj dobrze funkcjonuje. Rozmawiałem z kilkunastoma zawodnikami i wszyscy są zadowoleni. Na medal zasługują doskonale zorganizowani wolontariusze. Duży szacunek też dla zawodników, bo triathlon to dyscyplina, która wymaga ogromnego wysiłku. AZS pokazał się z bardzo dobrej strony, od organizatorów, przez działaczy, trenerów i całą ekipę, której na co dzień nie widać – komentował prof. Alojzy Nowak, prezes Akademickiego Związku Sportowego. – Zwycięstwo Roksany to ogromne osiągnięcie naszego sportu akademickiego. Duże słowa uznania też dla Amerykanina polskiego pochodzenia, który zdobył brąz. Cieszy mnie znakomita atmosfera, bo zawodnicy dopingowali się nawzajem. Mieliśmy też sporo kibiców, którzy zobaczyli imprezę na plaży. Do sportu akademickiego trzeba mieć pasję, ale i konsekwencję, a tego tutaj nikomu nie brakuje – dodał.
Organizatorzy opublikowali również klasyfikację drużynową. Wśród kobiet reprezentacja Polski zajęła pierwsze, wśród panów siódme miejsce.
W sobotę do rywalizacji staną jeszcze sztafety.
Organizatorem jedynych międzynarodowych zawodów studenckich, które w tym roku odbywają się w Polsce, jest Akademicki Związek Sportowy. Partnerami są: Miasto Gdańsk, Polski Związek Triathlonu i Garmin. Projekt jest współfinansowany ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Udział Akademickiej Reprezentacji Polski w Akademickich Mistrzostwach Świata wspierają strategiczny sponsor AZS – PZU oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.