Nawet w handlową niedzielę nigdzie nie można było kupić takich emocji. W półfinale Pucharu Polski futsalistki AZS Uniwersytetu Warszawskiego przegrały 0:2 z AZS UAM Poznań i zakończyły przygodę z tymi rozgrywkami. Szansę na drugie takie trofeum w swojej historii mają azetesiaczki z Poznania.
Patrząc tylko na składy, faworytkami spotkania rozgrywanego w niedzielny wieczór w hali przy ul. Banacha była drużyna AZS UAM Poznań. Tegoroczne brązowe medalistki mistrzostw Polski w swoich szeregach miały kilka reprezentantek kraju, zaczynając od bramkarki Dominiki Dewickiej, przez Paule Fronczak, Patrycję Sutkowską czy Alicję Zając.
Gospodynie, które w tym sezonie zapewniły sobie utrzymanie w barażach, nie przestraszyły się tego pojedynku, a głośny doping kibiców tylko dodawał im skrzydeł. Podopieczne Marii Wąsowskiej grały blisko swojej bramki i szukały szansy w szybkich kontraktach. Chociaż optycznie przeważał AZS UAM, to w pierwszej połowie dobrych okazji zespoły miało po tyle samo. Bramki jednak nie padły.
W szóstej minucie groźny strzał z dystansu oddała Emilia Jarzyna. Piłka zatańczyła jeszcze w rękach Dominiki Dewickiej, ale ta opanowała sytuację i zażegnała niebezpieczeństwo. Kilka minut później prowadzić mogły i powinny poznanianki, jednak strzał z bliska obroniła instynktownie Zuzanna Nikisz. Przed przerwą dobrą okazję miała zawodniczka AZS UW Paulina Pokraśniewicz, ale jej uderzenie minimalnie minęło bramkę.
Kibice nie mogli narzekać na brak emocji i już powoli pewnie niektórzy myśleli, czy możliwa jest dogrywka. Zawodniczki AZS UAM chciały jednak ten mecz rozstrzygnąć w regulaminowym czasie. W 28. minucie meczu w bardzo dobrej okazji znalazła się Alicja Zając, ale znów w bramce jeszcze lepiej się zachowała się Zuzanna Nikisz.
Bramkarka UW skapitulowała w 32. minucie, gdy strzał koleżanki z drużyny dobiła Zuzanna Sawicka. Po pięciu minutach zawodniczka z numerem dziewięć znalazła się w odpowiednim miejscu na parkiecie i podwyższyła wynik spotkania. Poznanianki wychodziły z kontrą, którą wślizgiem przeciąć chciała jedna z zawodniczek Uniwerku. Trafiła jednak w piłkę tak, że podała do Sawickiej, która znalazła się w sytuacji sam na sam z Nikisz.
– Jadąc do Warszawy spodziewaliśmy się zaciętego meczu, bo nasze spotkania z UW są zawsze bardzo dramatyczne. Nie inaczej było tym razem, a do tego publika zrobiła świetną atmosferę. Fajnie się grało przy takich kibicach. Dziewczyny nie słyszały mnie i ja ich, ale to zupełnie inny mecz niż jak trybuny są cicho. To nas też trochę poniosło, żeby dać z siebie więcej sił. Przez cały mecz mieliśmy przewagę optyczną, ale brakowało bramek. W końcówce zaprocentowało nasze doświadczenie i udało się strzelić dwa gole – ocenił na gorąco Wojciech Weiss, trener AZS UAM Poznań.
Jeszcze w ostatnich pięciu minutach zespół AZS UW próbował, grając w przewadze, zdobyć gola kontaktowego i być może honorowego na pożegnanie z piękną przygodą w Pucharze Polski. Pusta bramka dawała oczywiście też szansę rywalkom na kolejne bramki, czego raz spróbowała Dominika Dewicka, uderzając przez całą długość boiska (nieznacznie się pomyliła). W końcówce swoją akcję miała jeszcze Katarzyna Jeryng, ale rezultat nie uległ zmianie.
– To jest nasze najlepsze pucharowe o osiągniecie w historii klubu. Jesteśmy bardzo zadowolone i dumne, że grałyśmy w półfinale. Niecodziennie gra się mecz o taką stawkę. Uważam, że zagrałyśmy dobry mecz, który mógł się podobać kibicom. Były sytuacje z obu stron i była dramaturgia. Co prawda nie ma happy endu, ale mecz był na wysokim poziomie. Zabrakło może trochę konkretów pod bramką przeciwnika i odrobiny chłodnej głowy. Trzeba jednak też pamiętać o klasie rywala, bo tu grało kilka reprezentantek Polski – mówiła Maria Wąsowska, trenerka AZS Uniwersytetu Warszawskiego.
W finale Pucharu Polski wystąpi AZS UAM Poznań, który swoje rywalki pozna 5 kwietnia. W drugim półfinale zmierzy się ROW Rybnik i Rekord Bielsko Biała – aktualne mistrzynie Polski. Natomiast dla futsalistek AZS UW był to ostatni mecz sezonu i teraz skupią się na grze na dużym boisku.
AZS UW Warszawa – AZS UAM Poznań 0:2 (0:0). Bramki: Zuzanna Sawicka (32, 37)