Siatkarki JHN AZS Warszawa serwują kolejne zwycięstwo swoim kibicom. Popularne „Gwiazdeczki” wygrały piąte spotkanie z rzędu i coraz śmielej spoglądają w kierunku drugiego miejsca w tabeli II ligi. Podczas akademickich derbów okazały się lepsze od AZS Akademii Siatkówki Uniwersytet Gdański.
Pierwszy tegoroczny pojedynek przyniósł ze sobą odrobinę niepewności. Choć oba zespoły w świetnych humorach udawały się na świąteczną przerwę, to nie wiadomo było, jak wolne dni wpłynęły na ich formę. Warto dodać, że przed tym spotkaniem gospodynie odbyły jedynie trzy treningi.
Sam mecz miał duże znaczenie dla układu sił w tabeli. AZS AS Uniwersytet Gdański, chociaż jest beniaminkiem rozgrywek, to plasował się na wysokim czwartym miejscu. Tuż za nimi znajdowała się drużyna JHN AZS Warszawa tracąc do rywalek tylko dwa punkty. Stołeczne siatkarki w meczu pierwszej rundy rozgrywanym w Gdańsku przegrały 2:3 i teraz z pewnością liczyły na rewanż i wyprzedzenie ich w klasyfikacji.
Początek spotkania ułożył się po myśli gdańszczanek, które szybko wyszły na prowadzenie (4:0). Duża była w tym zasługa dobrze grających – Anny Grajewskiej i Poli Nowakowskiej. W odpowiedzi po mocnym ataku Eweliny Brzezińskiej i błędzie drużyny przyjezdnej zrobiło się 4:3. Była to najmniejsza różnica w pierwszym secie. AZS Uniwersytet Gdański prowadził pięcioma-sześcioma punktami, a set zakończył się wynikiem 25:15.
Po zmianie stron do głosu zaczęły dochodzić siatkarki JHN AZS Warszawa. Wymiana ciosów trwała do stanu 5:5, a szalę na swoją stronę przechyliły dzięki dwóm punktom zdobytym przez Agnieszkę Kowal. Już przy stanie 16:11 wydawało się, że partia jest już pod kontrolą stołecznych siatkarek. Ale zawodniczki w biało-zielonych strojach zaczęły tracić kolejne punkty. Sytuację przerwała w porę mocnym atakiem Ewelina Karsztun. Druga odsłona zakończyła się wynikiem 25:16.
– Nasza forma jest jeszcze świąteczna i zabrakło treningów. Nasze mecze w Gdańsku świadczą o tym, że potrafimy grać dobrze w siatkówkę. Po dobrym początku grałyśmy jeszcze o tie-break, tak żeby złapać rytm. Przydarzyła się jednak kontuzja jednej z podstawowych zawodniczek i w pewnym momencie nie myślałam nawet o meczu, tylko co z naszą dziewczyną. Gratulacje dla zawodniczek z Warszawy. My swój cel w tym sezonie już osiągnęłyśmy. Docelowo chcemy w przyszłości awansować do I ligi – mówiła po meczu Agata Kopczyk, trenerka AZS Akademii Siatkówki Uniwersytet Gdański.
Trzeci set również do pewnego momentu był bardzo wyrównany (9:9) i obfitował w wiele długich wymian, ale i niewymuszonych strat. W decydujący momencie siatkarki JHN AZS przejęły inicjatywę i wyszły na cztery punkty przewagi. Nie oddały już tego do końca, wygrywając 25:19.
Gospodynie zdołały odrobić straty i choć przegrywały w setach 0:1 to ostatecznie wygrały mecz 3:1. Jak się okazało decydującej partia również tylko na początku była wyrównana do wyniku 7:7. Później swoje punkty dołożyły Paulina Kuźnia, czy Katarzyna Tertelis. Natomiast całe spotkanie zamknęła atakiem w siatkę jedna z gdańszczanek.
– Pierwszy set to była wypadkowa przerwy świątecznej, bo do treningów wróciłyśmy dopiero we wtorek. Musiałyśmy wrócić do naszego rytmu meczowego. W pozostałych trzech setach mecz był pod kontrolą. W jednym momencie zepsułyśmy jeszcze dwie zagrywki i przyjęcie nam uciekło, ale podniosłyśmy się z tego i świetnie zagrała nam obrona do tego kończyłyśmy ataki i blokowałyśmy – mówiła po meczu Katarzyna Maj, kapitan JHN AZS Warszawa.
W tabeli II ligi siatkarki JHN AZS Warszawa zajmują aktualnie czwarte miejsce z dorobkiem 21 punktów. Od drugiej pozycji dającej prawo startu w turnieju półfinałowym o awans do I ligi dzielą je już tylko cztery punkty. Przypomnijmy, że zawodniczki w tym sezonie grają by upamiętnić zmarłego prezesa AZS LSW – Jacka Henryka Nowakowskiego. Miała być radość z samej gry, a może będzie radość z awansu.
JHN AZS Warszawa – AZS Akademia Siatkówki Uniwersytet Gdański 3:1 (15:25, 25:16, 25:19, 25:18)