Znakomicie dla polskich uczelni ułożyły się Akademickie Mistrzostwa Europy w siatkówce plażowej w hiszpańskiej Granadzie. W rywalizacji pań najlepsze były Julia Gierczyńska i Patrycja Jundziłł z Uniwersytetu Warszawskiego, które w wielkim finale, po tie-breaku pokonały rywalki z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Z kolei czwarte miejsce w zmaganiach siatkarzy plażowych zajęli Miłosz Kruk i Maciej Kaszewiak z Politechniki Łódzkiej.
Do walki w turnieju mężczyzn i kobiet przystąpiły trzy polskie duety. Uniwersytet Warszawski delegował do gry zwycięzców tegorocznych AMP w Gdyni, czyli duety Tomasz Jaroszczak/Mikołaj Kaczmarek oraz Patrycja Jundziłł/Julia Gierczyńska, co z miejsca nakazywało zakładać, że włączą się do gry o najwyższe lokaty. Mocną parę w stawce panów wystawiła też Politechnika Łódzka. Miłosz Kruk i Maciej Kaszewiak w ostatnich sezonach Akademickich Mistrzostw Polski prezentowali się wybornie, zdobywając złoto w sezonie 2023/24 i srebro rok wcześniej. Ponadto, Kruk od kilku lat z sukcesami bierze udział w Orlen Beach Volley Tour, wygrywając m.in. ubiegłoroczny turniej w Sulejowie. – Wysoki poziom akademicki siatkówki plażowej w Polsce daje nadzieję na włączenie się do walki o medal AME – przekonywał przed turniejem Marcin Nadratowski, wiceprezes zarządu AZS PŁ Łódź.
Najlepiej z tego grona spisały się reprezentantki UW. Jundziłł z Gierczyńską bez większych problemów uporały się z grupowymi rywalkami, pokonując 2:0 kolejno Uniwersytet Nauk Stosowanych w Tallinie (21:4, 21:11) i Uniwersytet w Rostocku (21:13, 21:12). Warszawianki kontrolowały też przebieg spotkania w 1. rundzie pucharowej z gospodyniami z Uniwersytetu w Granadzie (21:15, 21:9), a pierwszego seta straciły dopiero na kolejnym etapie. Mimo przegranego otwarcia, zawodniczki ze stolicy uporały się 2:1 z siatkarkami plażowymi Uniwersytetu Technologii i Ekonomii w Budapeszcie (17:21, 21:15, 15:9). Mniej szczęścia miały w trzeciej rundzie w starciu z Uniwersytetem Wiedeńskim. Warszawianki prowadziły po pierwszym secie, ale dwie następne partie należały do Austriaczek (21:19, 19:21, 8:15). Aby znaleźć się w półfinale, potrzebna była wygrana z Uniwersytetem Paula Sabatiera w Tuluzie. Po dramatycznym boju górą były siatkarki UW, wygrywając 2:1 (17:21, 21:14, 23:21) i meldując się w 1/2 finału. W piątkowy wieczór Jundziłł z Gierczyńską stanęły na wysokości zadania i pokonały Uniwersytet w Grazu 2:0 (21:17, 21:15). W sobotnim finale Polki zmierzyły się z siatkarkami z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Zawodniczki ze stolicy przegrały na otwarcie 18:21, ale dwie kolejne partie należały już do Jundziłł i Gierczyńskiej (21:14. 15:13), dzięki czemu mogły się cieszyć ze zwycięstwa w AME w Granadzie!
– Po zeszłorocznych AME i brązowym medalu wiedziałyśmy, że stać nas na wiele. To złoto to „wisienka na torcie” – opisywała Gierczyńska, uznana przez organizatorów za MVP AME 2025 w Granadzie. – W finale w tie-breaku uzyskałyśmy przewagę, ale nie na długo, bo rywalki nas doszły. W trakcie całego turnieju miałyśmy wzloty i upadki, i jak jednej nie szło, to druga przejmowała inicjatywę. Walczyłyśmy nie tylko z przeciwniczkami, ale i z wysoką temperaturą, bo momentami było ponad 40 stopni w cieniu, a boiska były w pełnym słońcu. Starałyśmy się wzajemnie wspierać i każda z nas dokładała tyle, ile mogła. Na AME były rywalki, które jeżdżą po World Tourach czy innych międzynarodowych imprezach, więc poziom był dość wysoki. W każdym meczu musiałyśmy „szarpać”, żeby zdobyć to złoto – dodała świeżo upieczona akademicka mistrzyni Europy.
Trzy wygrane z rzędu na wstępie turnieju w Hiszpanii zanotowali zawodnicy PŁ Łódź. W ramach rozgrywek w grupie D Kruk wraz z Kaszewiakiem pokonali 2:0 kolejno Uniwersytet Techniczny w Tallinie (22:20, 21:14) oraz Armeński Państwowy Instytut Kultury Fizycznej i Sportu w Erewaniu (21:10, 21:6). Fazę play-off rozpoczęli od przegranego seta z Uniwersytetem Technicznym w Berlinie (17:21), ale w następnych nie dali szans Niemcom (21:14, 15:12) i przeszli do dalszej rundy. W niej przegrali z Uniwersytetem w Klagenfurcie 0:2 (18:21, 17:21). W czwartkowe popołudnie, w „prawej” drabince turniejowej łodzianie zwyciężyli w pierwszej rundzie z Wolnym Uniwersytetem w Amsterdamie 2:0 (21:15, 23:21) i rozpoczęli marsz w stronę finału. Dzień później duet Kruk/Kaszewiak pokonał bez straty seta rywali z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie (21:17, 21:15) i Uniwersytetu Karola w Pradze (21:17, 21:15). W półfinale ekipa PŁ Łódź stanęła przed szansą rewanżu z Uniwersytetem w Klagenfurcie, ale znów górą byli Austriacy, wygrywając obie partie do 17 i 8. W spotkaniu o brąz z Politechniką Czeską w Pradze łodzianie przegrali 0:2 (11:21, 15:21) i zostali sklasyfikowani tuż za podium AME w Granadzie.
– Patrząc na turniejową obsadę, zakładaliśmy miejsce w ćwierćfinale jako bardzo dobry wynik, ale na pewno nie spodziewaliśmy się obecności w TOP 4 – opowiadał Kruk. – Mecze grupowe mieliśmy pod kontrolą, dzięki czemu zyskaliśmy pierwszą pozycję i rozstawienie w drabince. Austriacy, z którymi przegraliśmy najpierw w drugiej rundzie, a później w półfinale, byli poza zasięgiem. Nasz najlepszy mecz w turnieju zagraliśmy w ćwierćfinale przeciwko bardzo dobrej parze z Czech, która w tym roku wystąpi na seniorskich ME i gra na światowym poziomie. Do półfinału przystępowaliśmy po dwóch rozegranych wcześniej spotkaniach. Te mecze „w nogach” wpłynęły na nas, bo w pierwszym secie podjęliśmy walkę z Austriakami, ale w drugim już zabrakło nam sił. Być może trud turnieju sprawił, że nie udało się wywalczyć brązu, ale mimo wszystko uważam, że osiągnęliśmy super wynik. Jeszcze nie grałem w takich temperaturach, jak w Granadzie, przy 40 stopniach Celsjusza. Trzeba było wyjść na boisko i grać. W takich warunkach trzeba jeszcze mocniej zwracać uwagę na dokładność i technikę – zauważał Kruk.
Od porażki udział w AME w Granadzie zaczęli zaś uczelniani koledzy Jundziłł i Gierczyńskiej. Na inaugurację zmagań w grupie C para Jaroszczak/Kaczmarek uległa ekipie Uniwersytetu w Klagenfurcie 0:2 (14:21, 18:21), by następnie pokonać 2:1 Uniwersytet w Rostocku (21:17, 20:22, 15:11). Warszawianie awansowali do głównej drabinki, gdzie w pierwszej rundzie gładko uporali się 2:0 (21:13, 21:13) z Uniwersytetem Witolda Wielkiego w Kownie. W kolejnej rywalami nie do przejścia w tamtym momencie okazali się siatkarze Uniwersytetu Karola w Pradze. Czesi pokonali Jaroszczaka i Kaczmarka dopiero po tie-breaku (16:21, 21:19, 8:15). W „prawej” drabince lepsi od warszawian okazali się jednak gracze Uniwersytetu Ottona von Guerrickiego w Magdeburgu, którzy wygrali 2:0 (21:15. 21:14). Jaroszczakowi i Kaczmarkowi pozostał więc mecz o dziewiąte miejsce. W pojedynku z Uniwersytetem Technicznym w Berlinie polska zaczęła od wygranego seta 21:17, ale dwa kolejne padły łupem uczelni ze stolicy Niemiec (17:21, 10:15), w związku z czym siatkarze plażowi UW zostali sklasyfikowani na dziesiątej pozycji.