Akademickie derby Warszawy w piłce ręcznej dostarczyły emocji, ale tylko przez pierwsze 16 minut. Na tyle starczyło sił szczypiornistkom AZS Uniwersytetu Warszawskiego, żeby przeciwstawić się faworyzowanej drużynie AZS AWF Warszawa. Ostatecznie wygrały zawodniczki z Marymonckiej – 33:20.
W środowy wieczór w hali CSiR UW przy ul. Banacha zmierzyła się trzecia drużyna od końca tabeli oraz wiceliderki I ligi. Oczywistymi faworytkami rywalizacji były piłkarki ręczne stołecznego AZS AWF, które jeszcze walczą o awans do Superligi. Do końca sezonu muszą jednak wygrać wszystkie mecze i liczyć na stratę punktów przez liderki rozgrywek – UKS Varsovię.
Zawodniczki AZS Uniwersytetu Warszawskiego przystąpiły do tego spotkania nieco odmienione. Po części było to za sprawą nowych strojów, które w tym meczu miały swoją premierę. Gospodynie chciały się też zrewanżować za wysoką porażkę poniesioną w pierwszej rundzie na Bielanach (19:37).
Początek był bardzo wyrównany. W drugiej minucie spotkania wynik otworzyła zawodniczka AZS AWF – Julia Zając. Na kolejne trafienie przyszło czekać kibicom kolejne dwie minuty, kiedy to z rzutu karnego wyrównała Marta Gawrońska. Po chwili na prowadzenie AZS UW wyprowadziła Natalia Mazur.
Po siedmiu minutach gospodynie prowadziły już 4:2, ale do remisu doprowadziła Magdalena Chrapusta, zdobywając dwie bramki z rzędu. Dzięki trafieniu Katarzyny Pożogi AZS AWF wyszedł ponownie na prowadzenie, ale do remisu doprowadziła wspomniana już Marta Gawrońska z rzutu karnego. W nieco bilardowy sposób piłka odbiła się od słupka, od bramkarki i wpadła do siatki.
W 16 minucie meczu na tablicy świetlnej utrzymywał się remis 7:7, ale z czasem kontrolę nad wydarzeniami przejęły zawodniczki AZS AWF. Na kolejne trafienia Katarzyny Pożogi czy Magdaleny Chrapusty gospodynie nie potrafiły odpowiedzieć. Na 8:12 bramkę zdobyła jeszcze Karolina Siewirska i było to ostatnie trafienie AZS UW w tej części meczu. Zespoły na przerwę schodziły przy wyniku 8:17.
– Niestety mamy mniejszy potencjał rzutowy z rozegrania niż AWF. Oczywiście nadzieja na dobry wynik była, ale wygrywa zespół, który ma więcej siły, jest lepiej przygotowany i ma zawodniczki, które grają i rzucają. Niestety nie mamy takich zawodniczek, które wyjdą w górę, poczekają, rzucą, ale staramy się na ile możemy – mówiła Katarzyna Zglinicka-Skierska, trenerka AZS UW.
Drugą część meczu od bramki rozpoczęła zawodniczka AWF – Sara Szczukocka. Po dwóch minutach celnym rzutem odpowiedziała Nina Skierska, ale seria czterech trafień zdobytych przez zespół przyjezdny sprawiła, że było niemal po meczu. Na pięć minut przed końcem po bramce Olgi Lewandowskiej różnica między zespołami wynosiła aż 15 punktów. W końcowej fazie zawodniczki AZS UW przypomniały sobie o dobrym początku i rzuciły jeszcze pięć bramek, tracąc przy tym dwie.
– Początek był ciężki i wyrównany, ale później weszłyśmy na swoje tory i zrealizowałyśmy nasze plany. W pierwszych minutach nie najlepiej grałyśmy w obronie i stąd był ten wyrównany wynik. Do tego były to derby i zawsze to budzi dodatkowe emocje. Żeby przeskoczyć Varsovię, brakuje nam jednego punktu i liczymy, że rywalki gdzieś się potkną. Do końca sezonu zostały trzy mecze i każdy z nich jest ciężki, więc musimy się skupić – powiedziała Magdalena Chrapusta, zawodniczka AZS AWF Warszawa.
Najskuteczniejszye w drużynie AZS UW były Natalia Mazur i Julia Winogrodzka, które zdobyły po cztery bramki. W drużynie AZS AWF skutecznością popisała się Katarzyna Pożoga, trafiając osiem razy.
Po tym spotkaniu zawodniczki AZS AWF zostały liderkami tabeli, ale mają o jeden mecz rozegrany więcej niż rywalki. W weekend dokończenie kolejki.