Drugiego dnia World Relays na Bahamach sztafeta kobiet 4×400 m zdobyła srebrny medal. Kwalifikację olimpijską do Paryża w repasażu wywalczyła męska sztafeta 4×400 m. Awans na igrzyska uzyskały cztery polskie sztafety.
W finale panie pobiegły w składzie Marika Popowicz-Drapała (CWZS Zawisza Bydgoszcz), Iga Baumgart-Witan (BKS Bydgoszcz), Justyna Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice) i Natalia Kaczmarek (KS Podlasie Białystok). Polki uzyskały wynik 3:24.71 i uległy jedynie świetnie dysponowanym Amerykankom. Przypomnijmy, że w eliminacjach w składzie sztafety wystartowały także Kinga Gacka (BKS Bydgoszcz) i Alicja Wrona-Kutrzepa (AZS UMCS Lublin).
– Mamy bilet do Paryża, zasłużony dla całej naszej drużyny. Nie ukrywam, że ten medal jest dla mnie przystankiem w tym, co chciałabym osiągnąć w tym sezonie. Jest dla mnie jednak bardzo ważny, bo trwa u mnie sinusoida – raz jest lepiej, raz jest gorzej, więc ten bieg dał mi mocnego kopniaka i motywację – dzieliła się wrażeniami po finale Justyna Święty-Ersetic. – Mam nadzieję, że już za kilka miesięcy w tak dużym teamie będziemy mogli spełniać swoje kolejne marzenia.
Trudne zadanie czekało męską sztafetę 4×400 m, ale polscy czterystumetrowcy wykorzystali drugą szansę na kwalifikację olimpijską. Dwaj reprezentanci AZS Łódź – Maksymilian Szwed i Kajetan Duszyński, wicemistrz letniej Uniwersjady w Chengdu Mateusz Rzeźniczak (MKS Aleksandrów Łódzki) i Igor Bogaczyński (MKL Jarocin) zajęli drugie miejsce w repasażu, premiowane awansem do Paryża. Polacy przez cały bieg plasowali się w czołówce, a świetnym finiszem popisał się Kajetan Duszyński. Czas polskiej sztafety to 3:02.81.
– Szczerze mówiąc moja forma nie jest najwyższa, ale miałem bardzo dużo perypetii. Cieszę się, że tu byłem w stanie przygotować się na tyle, żeby reprezentować Polskę. Mam nadzieję, że jeszcze do sezonu podszlifuję formę, bo mam duże braki w treningu – powiedział po biegu Kajetan Duszyński. – Zawsze będę zostawiał serce na bieżni. Niezależnie od tego w jakiej jestem dyspozycji, trzeba dawać z siebie 110% i dzisiaj nie było inaczej – dodał.
– We wczorajszym biegu sztafety mieszanej 4×400 m bardzo się stresowałem. „Przetarłem się” jednak fizycznie i psychicznie i dzisiaj czułem się dużo lepiej. Od początku do końca biegu miałem dużo sił. Jestem naprawdę zadowolony ze swojego i chłopaków występu – podsumował wyścig Maksymilian Szwed.
Niestety finałowego biegu sztafety 4×100 m nie ukończyły polskie sprinterki, które zgubiły pałeczkę na drugiej zmianie pomiędzy Moniką Romaszko a Magdaleną Stefanowicz. Polki były jednak już pewne awansu do Paryża po eliminacjach.
– Czułam się dzisiaj bardzo dobrze i chciałam biegać w naszym wymarzonym składzie. Byłam gotowa, żeby szybko biegać, ale niestety Monia z Magdą nie zmieniły – powiedziała Ewa Swoboda (AZS AWF Katowice). – Trudno, takie są sztafety. Najważniejsze jest to, że jedziemy do Paryża.
– Niestety nie ukończyłyśmy biegu, jest nam przykro, bo byłyśmy ciekawe ile pobiegniemy w tym składzie. Czasem trzeba zaryzykować, dzisiaj się nie udało, ale przed nami jeszcze kilka startów sztafetowych, będzie dobrze – przyznała Magdalena Stefanowicz (AZS AWF Katowice).
W finale na starcie nie stawiła się polska sztafeta mieszana 4×400 m, ale ten zespół także zapewnił sobie kwalifikację już w sobotnim biegu eliminacyjnym.
Sztuka awansu na igrzyska olimpijskie w Paryżu nie udała się męskiej sztafecie 4×100 m, która nie wykorzystała swojej szansy w niedzielnych repasażach.
Fot. Paweł Skraba