Medal mistrzostw Polski już jest, teraz tylko pytanie jakiego koloru. W weekend piłkarze wodni AZS Uniwersytetu Warszawskiego dwukrotnie zwyciężyli z drużyną ŁTSW OCMER Łódź i prowadzą w tabeli ekstraklasy. Były to już ostatnie mecze ligowe rozgrywane w Warszawie w tym sezonie.
Rewelacyjny beniaminek płynie od wygranej od wygranej. Tym razem za cel obrał sobie aktualnych wicemistrzów kraju zajmujących w grupie mistrzowskiej czwarte miejsce. Spotkania odbywające się na pływalni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego to nie była tylko formalność. Zwłaszcza, że utytułowany rywal po raz pierwszy od lat może znaleźć się poza podium. Łodzianie umiejętnie wykorzystywali więc swoje doświadczenie, ale azetesiacy górowali przygotowaniem fizycznym.
Po wyrównanym pojedynku stoczonym w sobotę AZS UW zwyciężył 15:13. Losy meczu ważyły się do końca, a rezultat ustalił w ostatnich sekundach Mikita Czupryna. Graczami spotkania zostali wybrani Tomasz Durjasz w zespole uniwerku i bramkarz Jan Szabłowski w drużynie z Łodzi.
Przez długi czas równie zacięte było niedzielne starcie. Wynik dla AZS otworzył Aleksander Ozga kończąc szybki kontratak. Po chwili rezultat podwyższył walczący mocno w okolicach bramki rywali Aleksander Maciejewski. Gdy wydawało się, że gospodarze są na fali wznoszącej, kontaktowe trafienie zdobył Michał Diakonów. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się skromną przewagą 3:2 dla AZS.
Następne dwie partie kończyły się identycznym stanem (po 3:3). Skutecznością popisywał się zwłaszcza zawodnik z numerem 12 na czepku czyli wspomniany Maciejewski, który w całym spotkaniu zdobył cztery bramki. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero w czwartej części meczu.
Już na początku bramkę na 10:8 zdobył Bartosz Borkowski. Po chwili drugi raz w tym spotkaniu trafił Rafał Nerlewski. Coraz częściej dało się słyszeć apele wśród łodzian, żeby oszczędzali siły i czekali. Krótka ławka rezerwowych i dwa intensywne mecze w krótkim odstępie czasu musiały zrobić swoje.
Swoje zrobił też Przemysław Rudziński, który ostatniej minucie zaliczył dwa trafienia, ustalając rezultat na 14:9. Zawodnikami drugiego meczu zostali wybrani Bartosz Borkowski w drużynie AZS UW i Michał Diakonów wśród gości.
– Mecz był wyrównany, ale też nieco inny niż ten sobotni. Zmieniliśmy sporo, jeśli chodzi o założenia taktyczne i to działało, ale traciliśmy bramki z niczego. Brakowało komunikacji i za późno zmienialiśmy się w obronie. Jestem zadowolony z wygranej i wykonanych zadań, ale nie z braku czujności i w obronie. To jednak napawa optymizmem, bo jest nad czym pracować i można zrobić jeszcze większy progres. Oczywiście fajnie jest odskoczyć, bo gra się wtedy lepiej, ale to też wymaga dojrzałości żeby cały czas trzymać ich na mniejszy lub większy dystans – powiedział po meczu Jakub Bednarek, trener AZS UW.
Do końca rozgrywek pozostały jeszcze tylko dwie kolejki. AZS Uniwersytet Warszawski zmierzy się na wyjeździe w dwumeczach z Box Logistics Waterpolo Poznań i WTS Polonią Bytom. Mistrza Polski poznamy pod koniec maja.
W tabeli ekstraklasy piłki wodnej prowadzą zawodnicy uniwerku z dorobkiem 24 punktów, drugie miejsce zajmują obrońcy tytułu Polonia Bytom z 18 punktami na koncie, a trzecie jest Waterpolo Poznań ze stratą aż 20 punktów do AZS UW.