Jest taka liga, w której akademickie derby zdarzają się w każdej kolejce i to po kilka razy. W meczu na dole tabeli futsalowej ekstraklasy kobiet o pierwsze w tym sezonie punkty walczyły zawodniczki AZS Uniwersytetu Warszawskiego i AZS Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
W sobotni wieczór w Centrum Sportu Rekreacji przy ul. Banacha zmierzyły się ostatnia i przedostatnia drużyna w grupie północnej. Przed czwartą kolejką rozgrywek zarówno AZS UW jak i AZS SGGW miały w dorobku zero punktów, przy czym zawodniczki z uniwerku muszą rozegrać jeszcze jeden zaległy mecz z Unifreeze Górzno na wyjeździe.
Po wyrównanym początku, w dziesiątej minucie spotkania prowadzenie objęły zawodniczki grające w niebieskich strojach. Wszystko dzięki indywidualnej akcji Julity Sterbickiej. W odpowiedzi swoją szansę miało SGGW po uderzaniu z dystansu Marty Krukowskiej.
Chwilę później drużynę przyjezdną uratował słupek. Przed polem karnym zawodniczki AZS UW krótko rozegrały rzut wolny i wspomniana już Sterbicka strzeliła jak z armaty. Piłka głośno odbiła się od drewnianego fragmentu bramki i wyszła w pole.
W 17 minucie spotkania gola dającego wyrównanie zdobyła aktywna Marta Krukowska, przedzierając się przez środek boiska. Ekipa SGGW poszła za ciosem i mogła objąć prowadzenie. Gdy pierwsza część spotkania zbliżała się do końca, AZS UW zadał dwa mocne i decydujące ciosy.
Obie bramki padły w 19 minucie meczu w odstępach niecałych 40 sekund. Najpierw stojąca tuż przed bramką Paulina Pokraśniewicz obróciła się mimo asysty rywalek i zdobyła gola. Po kilkunastu sekundach kapitan zespołu Julia Przybyłkowicz wykończyła trójkową akcję koleżanek i strzałem głową zdobyła bramkę na 3:1.
Po przerwie dominowała drużyna AZS Uniwersytetu Warszawskiego, która stwarzała sobie więcej sytuacji. W 26 minucie spotkania sam na sam z bramkarką SGGW znalazła się Julita Sterbicka i wykorzystała swoją szansę, podwyższając rezultat. Po dwóch minutach była zawodniczka Żbika Nasielsk ustaliła wynik na 5:1 i skompletował hattricka.
– Cieszą trzy bramki, ale bardziej cieszę się z trzech punktów dla drużyny. To było dla nas cenne zwycięstwo i ciężko wywalczone – powiedziała po meczu Julita Sterbicka.
Dla Pawła Szymańczuka, który od tego sezonu prowadzi zespół AZS SGGW, był to z pewnością sentymentalny powrót do hali przy ul. Banacha. Kilka lat temu grał w futsalowej sekcji męskiej AZS Uniwersytetu Warszawskiego. Teraz stoi przed nowym wyzwaniem.
– Z poprzedniej kadry zostały u nas trzy zawodniczki, a reszta składu to młode dziewczyny, które dopiero uczą się, czym jest futsal. Staramy się jednak coś zbudować. Sparingi wyglądały fajnie, ale później kontuzje nałożyły się na to, że nie mam dwóch pełnych czwórek które zakładałem przed sezonem. Idziemy jednak do przodu, a ten mecz mógł inaczej wyglądać, gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje w pierwszej połowie – ocenił trener AZS SGGW.
Goli i emocji nie zabrakło też w pozostałych spotkaniach w ramach 4 kolejki. Dużą niespodzianką była wygrana beniaminka Unifreeze Górzno z wicemistrzyniami Polski AZS UAM Poznań 4:3. Po 20 minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1.
4:3 wygrał też AZS AWF Warszawa z AZS UG Gdańsk, choć do przerwy utrzymywał się remis 2:2. Drużyna z Bielan jest liderem tabeli gr. północnej mając po 4 kolejkach 10 punktów.
Natomiast w grupie południowej AZS UEK Słomniczanka Słomniki pokonał aktualne mistrzynie kraju AZS Uniwersytet Jagielloński 4:1. W drugiej połowie padła tylko jedna bramka dla gospodarzy przesądzająca o losach meczu. W niedzielnym spotkaniu AZS UP Wanda Kraków przegrał z Rolnikiem Biedrzychowice 2:4.