Opole kuźnią łyżwiarskich talentów

0
2086
Magdalena Zych, Mateusz Krzemiński i trener Łukasz Fabjański.

Sukcesy polskich łyżwiarzy w niedawno zakończonym sezonie sprawiają, że medalowe nadzieje wśród przedstawicieli sportów zimowych nie musimy ograniczać do występów skoczków narciarskich. Z wielkimi nadziejami będziemy podchodzili do następnych występów dwóch biało-czerwonych talentów.

Zarówno Mateusz Krzemiński, jak i Magdalena Zych – oboje reprezentujący AZS Politechnikę Opolską – zdobywają coraz szersze uznanie na międzynarodowej arenie. Krzemiński, zaledwie 16-latek, kilka miesięcy temu rozpoczął na stałe rywalizację wśród seniorów. Otrzymując szanse w PŚ, kilkukrotnie zdarzyło mu się bić rekordy życiowe. Już na początku sezonu, w tureckim Erzurum, pobił rekord Polski seniorów na 1500 m (2:14.880).

– Osobiście jestem bardzo zadowolony ze swoich zeszłorocznych występów. Mogłem sprawdzić się wśród seniorów przez cały sezon. Ten rok był dla mnie wyczerpujący, może nawet najbardziej ze wszystkich dotychczasowych – mówi Mateusz. – Bardzo dobrze zdawałem sobie sprawę, że przeskok do seniorów może nie być prosty. Wspólnie z trenerami i rodzicami uznaliśmy jednak, że chcąc osiągać sukcesy, trzeba wykonać krok do przodu ­– dodaje.

By móc się rozwijać, Krzemiński podporządkował sportowi edukację. Od gimnazjum ma dopasowany tok nauczania, przez co musi co roku zdawać egzaminy z poszczególnych przedmiotów. Postawienie na sport zaczyna się opłacać – Mateusz był najlepszym z Polaków w męskim PŚ, a ponadto z sukcesami wracał z innych imprez. W lutowych Zimowych Europejskich Igrzyskach Młodzieży w Sarajewie (EYOF) zdobył złoty medal na 500 metrów. Nastolatek udźwignął rolę faworyta rywalizacji w Bośni i po tym, jak wygrał wszystkie biegi kwalifikacyjne, w finale nie dał szans przeciwnikom.

Wymarzone złoto

– W PŚ zderzyłem się z nową rzeczywistością. Seniorska jazda dużo różni się od juniorskiej. Wraz z trenerem wiedzieliśmy, że muszę nabrać doświadczenia, nauczyć się nowych czynników – opowiada Mateusz. – Z kolei EYOF ten jest traktowany jako małe igrzyska olimpijskie dla młodzieży. W zasadzie w Sarajewie startowałem niemal z lotniska, nie było możliwości wcześniej zapoznać się z torem. Przez to m.in. odpadłem na 1500 m, czym byłem trochę załamany. Z kolei dwa później na dystansie 1000 m w półfinale zostałem przewrócony przez zawodnika z Włoch. Dopiero na koronnym dystansie udało się zdobyć wymarzony złoty medal ­– opowiada.

Gorzej poszło zaś w imprezach mistrzostwskich. Na światowym czempionacie juniorów w Montrealu głównie oglądał plecy rywali.

– W Kanadzie, dzięki rankingowym punktom zdobytym w rywalizacji z seniorami, komputer losujący poszczególne biegi traktował mnie jako zawodnika rozstawionego. W żaden sposób nie czułem się faworytem. Rywale z Chin, Korei czy Holandii, gdzie ich pierwsze kadry są mocno obsadzone, mimo braku rozstawienia przewyższali sportowo mnie i resztę stawki. Mam jeszcze przed sobą trzy lata startów w kategorii juniorów, więc kolejne występy powinny być tylko lepsze – wyraża nadzieję nastolatek.

Mateusz Krzemiński: – W PŚ zderzyłem się z nową rzeczywistością. Seniorska jazda dużo różni się od juniorskiej.

Na mistrzostwach Europy i świata seniorów również musiał uznać wyższość przeciwników. Osiągnięte wyniki można potraktować jako naukę na przyszłość. Pozytywem startu na ME w holenderskim Dordrechcie było z pewnością pobicie rekordu na 1000 m (1:26.292). Z kolei na MŚ w Sofii, startując na swoim ulubionym dystansie 500 m, zajął 25. miejsce. Na 1000 m został sklasyfikowany na 32. pozycji.

Krzemiński mocnym akcentem zakończył sezon na krajowej arenie. Na mistrzostwach Polski w Tomaszowie Mazowieckim zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wieloboju, zdobywając przy tym dwa medale.

– To lepiej niż przed rokiem, kiedy byłem czwarty. Udało się m.in. obronić tytuł wicemistrza na 1500 m. Srebro zdobyłem tez na 1000 m. Na tytuł mistrza kraju jeszcze przyjdzie czas. Mam przed sobą całą karierę – zapewnia Mateusz. – Tych wszystkich wyróżnień nie byłoby, gdyby nie rodzice, dziewczyna, mój team, trenerzy kadrowi czy nauczyciele. Wszyscy bardzo mi pomagają i bardzo wierzą w mój sukces.

Cel zrealizoway

Miłe wspomnienia z tegorocznego wypadu na Bałkany przywiozła również Magdalena Zych. Podobnie jak Krzemiński, łyżwiarka na swoim koronnym dystansie przeszła przez eliminacje jak burze, zwyciężając w ćwierćfinale i półfinale. Opolance w finale przypadł najniższy stopień podium, tuż za Słowaczkami Petrą Rusnakovą i Lucią Filipovą. Brązowy kruszec osłodził jej za to rekord Polski młodziczek (45,157 sekundy). Ponadto razem z Krzemińskim, a także Hanną Sokołowską i Mateuszem Mikołajukiem, zajęli w Sarajewie drugie miejsce w sztafecie mieszanej na dystansie 3000 m, ustępując jedynie Węgrom. Nasi laureaci przyjęli srebro przyjęli jako miłą niespodziankę. Po cichu liczyli na brąz, zaś nieoczekiwanie w finale do samego końca walczyli o złoto.

– Wspólnie z trenerką, przed zawodami, celowałyśmy w medal w Sarajewie i wszystko poszło zgodnie z planem – wyjaśnia nam nastolatka. – Trzecie miejsce mnie satysfakcjonuje. Bardzo mi zależało na tym medalu i nie kręcę nosem, że przypadła mi ostatnia pozycja na podium. Dwie pierwsze Słowaczki to zawodniczki ze starszej kategorii wiekowej, dłużej jeżdżą na krótkim torze. Dla mnie był to dopiero trzeci rok w short tracku – przypomina Magda, która jako uczennica również może liczyć w szkole na wyrozumiałość nauczycieli. Ma przyznany indywidualny tok nauczania, który wypełnia przy każdym pobycie w Polsce. Na co dzień trenuje bowiem z zawodniczkami z Turcji.

Magdalena Zych short track trenuje zaledwie od 3 lat, a już ma na swoim koncie sporo sukcesów.

15-letnia Zych, wzorem rok starszego klubowego kolegi, w sporcie nie koncentruje się głównie na rywalizacji z rówieśniczkami. Wręcz przeciwnie – od ostatniego sezonu próbuje podnosić umiejętności w gronie bardziej doświadczonych koleżanek.

– Przez cały sezon startowałam w wyższych kategoriach wiekowych: w Polsce z seniorkami, a za granicą w juniorkach B – mówi nam Magda. – Trenerzy Anna Lukanova – Jakubowska i Łukasz Fabjański powiedzieli, iż lepsza dla mojego rozwoju będzie możliwość stałych treningów i startów z seniorkami. Te zawodniczki na co dzień startują w Pucharze Świata, więc mam kogo podpatrywać i czerpać wzorce. Na co dzień trenuję z Magdą Warakomską i z jej jazdy staram się uczyć jak najwięcej.

Wyjątkiem od reguły startów wśród seniorek był występ w marcowych MP młodziczek w Gdańsku. Zych zdobył w nich cztery złote medale – na dystansach 500, 777, 1000 i 1500 metrów. – Na 777 metrów pobiłam rekord Polski w kategorii C-2 z czasem 1:14,949­ – dodaje.

Rozwój najlepiej obrazują pobite rekordy, a tych nie brakowało w ostatnich miesiącach. Tak jak w przypadku Krzemińskiego, także i dla Magdaleny szczęśliwe okazało się tureckie Erzurum, gdzie w kategorii C-2 pobiła najlepsze krajowe rezultaty na 1000 (1:35.892) i 1500 m (2:30.157). Brąz na czternastych EYOF okrasiła wynikiem 45.157. Krążka zabrakło z kolei na kanadyjskich MŚ juniorów (37. miejsce w klasyfikacji generalnej na 500 m) , jednak jak twierdzi Magda, to nie było głównym założeniem lotu za ocean.

– Start w Montrealu był przede wszystkim niesamowitym przeżyciem. Byłam jedną z najmłodszych uczestniczek. Mogąc zmierzyć się z najlepszymi na świecie, wiem, w jakim miejscu się znajduje i ile mogę zrobić, by znaleźć się w tej czołówce  – podkreśla Zych, która w MP w Tomaszowie była 10. w klasyfikacji generalnej wieloboju.

Tomasz Wróbel, prezes Politechniki Opolskiej i członek Prezydium Zarządu Głównego dodaje: Magda i Mateusz to nasze perełki, które staramy się pielęgnować cały czas. Jestem dumny z ich osiągnięć ale wiem że wkraczają w trudny wiek, który już wiele talentów pochłonął. Oboje mają jednak świadomych rodziców co jest bardzo ważne. Jeśli będą się tak dalej rozwijać to przyjdzie im wystartować na Igrzyskach Olimpijskich w przyszłości. Od ubiegłego roku podczas podsumowań na Balu Sportowca zrobiliśmy top 10 wśród młodzieży gdzie oboje plasowali się bardzo wysoko. Cieszy, że rosną nam AZS-iaki z krwi i kości, a oprócz tego, że są znakomitymi sportowcami to po prostu fajne dzieciaki. Zawsze będę ich wspierał, a świat sportowy dopiero o nich usłyszy.

Krzemiński i Zych rozpoczną przygotowania do nowego sezonu już po świętach Wielkiej Nocy. We wtorek, 23 kwietnia, rozpoczną obóz w Opolu.

Współpraca: Artur Kluskiewicz