Liczę na życiówkę i złoty medal

0
1517

Już za chwilę po raz drugi z rzędu w Łodzi wystartuje największa impreza cyklu Akademickich Mistrzostw Polski, czyli AMP w lekkiej atletyce! Zawody na plakacie promuje reprezentantka AZS Łódź, studentka Uniwersytetu Łódzkiego, płotkarka Klaudia Wojtunik, dla której ten rok jest niezwykle udany. A z pewnością podopieczna trener Henryki Blausz nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa…

Jak zaczęła się Twoja przygoda z lekkoatletyką?

Moja przygoda z lekkoatletyką rozpoczęła się w szóstej klasie szkoły podstawowej. Na powiatowych zawodach lekkoatletycznych po ukończonym biegu dostałam zaproszenie do trenowania w klubie CWKS Resovia Rzeszów. Kilka dni później pierwszy raz  pojawiłam się na stadionie i od tamtej pory niezmiennie od ośmiu lat trenuję 100 m przez płotki.

No właśnie, bieg płotkarski nie należy do najłatwiejszych konkurencji lekkoatletycznych. Dlaczego akurat 100 m przez płotki?

Jako początkująca zawodniczka byłam prowadzona pod kątem treningów ogólnorozwojowych. Zdarzało się, że biegałam dłuższe dystanse, na przykład 600 metrów, a czasami pchałam kulą. Jednak największą przyjemność sprawiało mi właśnie bieganie płotów. Ówczesny trener Janusz Mazur zauważył, że mam do tego dryg i postawił na przygotowania pod tę konkurencję. Rzeczywiście, jest to techniczna i trudna konkurencja, w której nie każdy sobie poradzi. Chęć nauki biegania płotków i próby doszlifowania techniki do perfekcji do tej pory powoduje, że daję z siebie wszystko i zapał nie maleje, a nawet wzrasta wraz z oczekiwaniami i dążeniem do realizacji celów.

Przyjechałaś rok temu z Rzeszowa do Łodzi i rozpoczęłaś treningi w AZS Łódź pod skrzydłami trener Henryki Blausz. Czy szybko zaaklimatyzowałaś się w nowym klubie i odnalazłaś w nowym otoczeniu?

Nie miałam problemów z zaaklimatyzowaniem się w nowym klubie. W grupie treningowej zostałam przyjęta bardzo ciepło i od początku poczułam się jak „u siebie”. Panią trener Henrykę Blausz poznałam jeszcze przed zmianą miasta i klubu na obozach kadry narodowej. Było to spore ułatwienie i wiedziałam czego mogę się spodziewać i jak będzie wyglądała moja współpraca z Panią trener.

Jesteś studentką kierunku geoinformacja na Wydziale Nauk Geograficznych Uniwersytetu Łódzkiego. Zanim wybuchła pandemia wiele dni spędzałaś na zgrupowaniach sportowych. Jak udawało Ci się łączyć wyczynowy sport ze studiami, czy możesz liczyć na przychylność wykładowców?

Zdecydowanie, nie spodziewałam się że będę mogła liczyć na tak duże wsparcie i przychylność wykładowców. Wyjazdy na zgrupowania oraz codzienne treningi pochłaniają dużo czasu. Jednak wyrozumiałość oraz możliwość organizacji toku nauczania tak, aby terminy zaliczeń nie kolidowały z wyjazdami na zgrupowania spowodowało, że pierwszy semestr przeszłam bezproblemowo i jest szansa, że podobnie będzie z drugim semestrem, który powoli zmierza do końca.

Wybuchła pandemia, sport się zatrzymał. Trenowanie płotków bez dostępu do stadionu jest niezwykle trudne, w zasadzie niemożliwe. A jednak udało Ci się przygotować do sezonu. Jak wyglądały Twoje treningi podczas epidemii i czy bardzo musiałaś zrewolucjonizować swoje plany szkoleniowe?

Początkowo, tak jak jak wszyscy sportowcy, także i ja, po zamknięciu stadionów szukałam ratunku w lasach. Gorzej było w momencie, kiedy je również zamknięto. Treningi obok domu, zastępowanie płotków plastikowymi skrzynkami na ścieżce czy „bieganie w powietrzu” z podtrzymywaniem się na krzesłach to nie lada wyzwanie. Brakowało mi motywacji, szczególnie, że nie było wiadomo, czy sezon letni w ogóle dojdzie do skutku, ale trzeba było sobie jakoś radzić. Cieszę się, że trud przygotowań i szukanie różnych zastępczych rozwiązań w trenowaniu do tego niełatwego sezonu opłacił się, a nawet pozwolił na osiąganie życiowych sukcesów.

‌No właśnie, jesteś najlepszym dowodem na to, że pandemia i związane z nią trudne warunki treningowe nie musiały być przeszkodą w zbudowaniu znakomitej formy na sezon. Wicemistrzostwo Polski seniorek, mistrzostwo Polski do lat 23, nowy rekord życiowy… Spodziewałaś się takiej dyspozycji?

Wiedziałam, że nowe bodźce dostarczone mojemu organizmowi podczas zmiany dotychczasowych planów treningowych powinny zaowocować progresem w porównaniu z wynikami z 2019 roku. Utrudnienia w treningach spowodowane pandemią oddaliły mnie od tej myśli i skupiłam się wyłącznie na tym, aby w miarę możliwości nie zaprzepaścić tego sezonu. Dlatego cieszę się że na docelowej dla mnie w tym roku imprezie (Mistrzostwa Polski do lat 23 w Białej Podlaskiej – przyp. red.) udało się ustanowić nowy rekord życiowy.

Jak oceniasz swoje dotychczasowe starty?

Spodziewałam się że będę szybsza niż w poprzednim roku, ale zaskoczyła mnie regularność biegów w okolicach 13,25 s. Bardzo mnie cieszy to systematyczne i szybkie bieganie. W tamtym roku sezon wyglądał tak, że biegałam w granicach 13,50-13,60 s z jednym wystrzałem na mistrzostwach Polski, kiedy osiągnęłam 13,21 s. W tym roku wszystkie starty kończyłam z wynikami w granicach rekordu życiowego i mogę je z pewnością uznać za udane. Oczywiście najbardziej cieszy mnie wynik 13,15 s z Młodzieżowych Mistrzostw Polski, gdzie w samotnym biegu udało się wykręcić właśnie taki rezultat.

Przed Tobą debiut na Akademickich Mistrzostwach Polski. Jakie oczekiwania wiążesz ze swoim startem w Łodzi?

Mam nadzieję na poprawienie rekordu życiowego na 100 metrów przez płotki i liczę, że pozwoli on na zdobycie złotego medalu. Ponadto będę startować także na 200 m oraz w sztafecie uczelni 4×100 m.

Mimo młodego wieku masz na swoim koncie wiele sukcesów, zdobywasz regularnie medale mistrzostw Polski, reprezentowałaś Polskę na imprezach międzynarodowych. Które z osiągnięć cenisz sobie najbardziej?

Najbardziej cenię sobie sukces z zeszłorocznych Mistrzostw Europy do lat 23 w szwedzkim Gavle. Zakończyłam je na siódmym miejscu w finale z wynikiem 13,49 s. To był mój pierwszy finał na zawodach tej rangi, dlatego uważam je za moje największe dotychczasowe osiągnięcie.

Jakie są sportowe cele i marzenia Klaudii Wojtunik?

Przede wszystkim stawiam na rok 2021, który mam nadzieję okaże się przełomowy. Liczę na szybkie bieganie, zakwalifikowanie się na Mistrzostwa Europy i walkę w finale. Oczywiście moim marzeniem, jak każdego sportowca są igrzyska olimpijskie. Ciężka praca, systematyczność i poświęcenie to elementy niezbędne do realizacji tych celów i spełnienia marzeń.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj