W sobotę na Kanale Żerańskim odbyła się piąta edycja zawodów Warsaw River Race. Tym razem na pierwszy plan wyszły konkurencje, które do tej pory odbywały się nieco w cieniu historycznej rywalizacji pomiędzy ósemkami Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej.
Za wiosła chwyciły 22 osady rywalizujące w kategoriach open, amator, masters oraz w smoczych łodziach. Zmagania czwórek odbywały się w formule head przypominającej nieco wyścig kolarski na czas. Łodzie startowały w odstępach wynoszących minutę, a do pokonania miały blisko 2000 metrów. Choć warunki na kanale wydają się bardziej sprzyjające niż na Wiśle, to tym razem zmagań nie ułatwiał mocny i chłodny wiatr.
Wśród uczestników spotkać można było olimpijczyka z Tokio – Szymona Pośnika oraz Natana Węgrzyckiego-Szymczyka – wicemistrza Europy w jedynce z 2020 roku. Startując w nieco eksperymentalnym składzie, zajęli oni drugie miejsce w klasyfikacji Wars Open z czasem 10:15. Zwyciężyli Warsaw Rowing Club z rezultatem 9:45.
– Dostałem zaproszenie do osady od pana Ireneusza Borkowskiego, więc nawet nie sposób było odmówić. Przyznam, że lekko nie było, bo po drodze były zakręty i bojki, a do tego mija się osady które płyną na start. Trzeba było się też uwijać, bo płynęliśmy pod wiatr. Dodatkowo musieliśmy się zgrać w tej osadzie, bo nasz najmłodszy zawodnik miał 26, a najstarszy 83 lata. Najbardziej jednak cieszy mnie liczba łódek, bo w czasach kiedy ja zaczynałem tego nie było. Im więcej osób się w to bawi, tym lepiej – powiedział Szymon Pośnik, zawodnik AZS AWF Warszawa i reprezentant Polski.
W wyścigu osad żeńskich w kategorii Sawa Masters zwyciężyły zawodniczki z czwórki AZS AWF Warszawa z czasem 12:19, wyprzedzając Przystań Poznań. Natomiast w rywalizacji męskiej Wars Masters górą była KS Posnania (10:23).
– To jest wymagająca impreza, bo wiosłując na Kanale Żerańskim trzeba cały czas zachowywać odpowiedni kierunek. Kanał w pewnym momencie zakręca i ważne jest, w jaki sposób się w ten zakręt wejdzie. Samo to już ma wpływ na końcowy czas. Jak się płynie obok siebie, to adrenalina jest odrobinę większa i jak się widzi, że kogoś wyprzedza, to czuje się dodatkową motywację. Ale na kanale chyba byłoby trudno ścigać się tak obok siebie – mówiła Sandra Wieczorek.
Zwieńczeniem kilku godzinach zmagań była rywalizacja ósemek licealistów. Oprócz osad z Warszawy pojawiły się też szkoły z Wrocławia i to właśnie wioślarze ze stolicy Dolnego Śląska okazali się najlepsi w klasyfikacji mężczyzn i mikst. W obu kategoriach górą byli uczniowie LO nr 10 im. Stefanii Sempołowskiej.
Przypomnijmy, że jubileuszowe 70. regaty pomiędzy Uniwersytetem Warszawskim i Politechniką Warszawską odbyły się 9 października na Wiśle. Po raz 12. z rzędu wygrali „inżynierowie”, choć UW było blisko sprawienia niespodzianki.
Organizatorem Warsaw River Race jest AZS Warszawa. Impreza współfinansowana ze środków Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, m.st Warszawy i Samorządu Województwa Mazowieckiego.