„Idziemy we właściwym kierunku”

0
848

Rozpoczął się nowy sezon Akademickich Mistrzostw Polski. O oczekiwaniach, wyzwaniach i kolejnym roku AMP w pandemicznej rzeczywistości rozmawiamy z wiceprezesem Zarządu Głównego AZS ds. upowszechniania kultury fizycznej, Tomaszem Wróblem.

Ruszył sezon Akademickich Mistrzostw Polski 2022. Na początek – turnieje półfinałowe i finałowe w futsalu kobiet i mężczyzn. W pierwszym półfinale strefy północnej w Łodzi zagrało 21 zespołów – to chyba całkiem niezła frekwencja na start nowego roku. Jaki to Twoim zdaniem będzie ten sezon AMP? Co stanowi największe wyzwanie w tegorocznym cyklu?

– Dokładnie tyle samo zespołów zgłosiło się do udziału także w drugim półfinale. Jeśli rzeczywiście w obu turniejach wystartują 42 drużyny, to trzeba przyznać, że to bardzo dobra frekwencja. Zależy nam na tym, aby w AMP startowało jak najwięcej uczelni, bo to właśnie na tym polega upowszechnianie sportu. Jestem podekscytowany nowym sezonem, który z pewnością przyniesie nam mnóstwo sportowych emocji, wyzwań organizacyjnych i na pewno wielu wzruszeń.

Od niemal dwóch lat żyjemy w pandemicznej rzeczywistości. Wprowadzane w Polsce obostrzenia wpłynęły także na rozgrywki AMP, które trzeba było przekładać na inne, niekiedy oddalone w czasie o kilka miesięcy terminy. Jak Twoim zdaniem organizatorzy radzili sobie z przeprowadzaniem imprez w okresie pandemii? Jakie doświadczenia wynieśliśmy z tych ostatnich dwóch lat, które możemy wykorzystać także w tym sezonie?

– Organizatorzy wywiązywali się ze swoich obowiązków wzorowo jak na te warunki. Przyzwyczailiśmy się do nowej rzeczywistości i radzimy sobie bardzo dobrze. Trzeba też przyznać, że w naszym kraju nie ma tak drakońskich obostrzeń, jak w większości państw europejskich. To spore ułatwienie organizacyjne i dlatego wszystkie imprezy cyklu mogły odbyć się bez większych problemów. Mamy swoje procedury, których przestrzegamy od początku pandemii. Uprościliśmy weryfikację, umożliwiliśmy przeprowadzanie odpraw technicznych online, przed każdymi zawodami zbieramy oświadczenia covidowe, na naszych obiektach posiadamy odpowiednie środki higieniczne. Mówiąc wprost – nauczyliśmy się żyć i organizować wydarzenia sportu akademickiego w warunkach epidemicznych.

Jak co roku wprowadzono pewne zmiany w regulaminie Akademickich Mistrzostw Polski. Czy możesz przybliżyć czego dotyczą najważniejsze z nich?

– W regulaminie ogólnym nie pojawiły się żadne rewolucyjne zmiany. Wprowadziliśmy m.in. zapisy dostosowane do przepisów Polskiej Agencji Antydopingowej. Wróciliśmy też do limitów w typach uczelni, a rozgrywki środowiskowe zmieniły nazewnictwo na ćwierćfinały. Dokonaliśmy też kilku zmian w regulaminach technicznych, ale były to zmiany kosmetyczne.

W kalendarzu AMP na ten rok znajduje się ponad 70 imprez półfinałowych i finałowych. Wśród organizatorów zawodów są zarówno doświadczone jednostki, jak i kluby, które zadebiutują w tej roli. Wydaje się, że AMP obok rywalizacji sportowej to także znakomita okazja dla klubów AZS do rozwoju, podnoszenia zdolności organizacyjnych działaczy i promowania sportu akademickiego w kolejnych ośrodkach. Co roku przyznawanie organizacji AMP budzi duże emocje – czy tym razem było podobnie? Co było decydujące przy wyborze organizatorów? Jaka impreza będzie Twoim zdaniem największym wyzwaniem organizacyjnym w tym roku?

– Organizacja każdej imprezy sportowej buduje nam działaczy w poszczególnych klubach. Przy organizacji AMP członkowie AZS i wolontariusze uczą się wielu nowych rzeczy, które później wykorzystują w trakcie całego roku akademickiego. Sama procedura wyboru organizatorów jest kilkuetapowa. Najpierw jednostki zgłaszają swój akces do organizacji za pomocą rozbudowanej oferty. Następnie komisja weryfikuje te oferty pod względem możliwości i oczekiwań, po czym stara się dokonać najlepszego wyboru. Znaczenie mają m.in. dotychczasowa rzetelność w obowiązkach organizacyjnych, wymierne możliwości realizacji złożonej oferty, zadeklarowana kwota wsparcia sponsorów czy partnerów i nie tylko. Jeśli w pierwszym terminie nie uzyskamy ofert spełniających wszystkie kryteria na poszczególne zawody, to ogłaszamy dogrywkę. Zależy nam na nieustannym podnoszeniu jakości organizatorów i samych zawodów. Uczestnicy mają czuć się na AMP-ach jak na imprezie, na którą zawsze zechcą wrócić. Co roku największym wyzwaniem są duże imprezy, takie jak lekkoatletyka czy pływanie. Muszę też wspomnieć, że bardzo ciekawi mnie rozwój najświeższych sportów w repertuarze AMP, jak koszykówka 3×3 czy unihokej, bo dotychczasowa rywalizacja pokazała, że w tych dyscyplinach drzemie duży potencjał.

Program AMP poszerza się o nowe dyscypliny i konkurencje. Zrewolucjonizowano AMP w lekkiej atletyce, od dwóch lat rozgrywane są wspomniane przez Ciebie AMP w koszykówce 3×3, unihokeju czy piłce nożnej kobiet. Jak Twoim zdaniem przyjęły się nowe dyscypliny? Czy jest szansa na dodanie kolejnych sportów w najbliższym czasie?

– Wymienione sporty weszły tuż przed pandemią w charakterze imprez pokazowych. Każda przyjęła się dobrze i ludzie garną się do tych dyscyplin. Jestem zwolennikiem szukania nowości i włączania ich do kalendarza AMP, jednak musimy mierzyć siły na zamiary i wdrażać je stopniowo, pamiętając o naszych możliwościach organizacyjnych. Zgodnie z przyjętymi założeniami dyscypliny nie rokujące najlepiej, nie rozwijające się wśród studentów lub mające niewielu uczestników mogą zniknąć z kalendarza AMP. Powinniśmy reagować na potrzeby i zainteresowania studentów, umożliwiając rywalizację w tym, co chcą uprawiać. Na igrzyskach olimpijskich sporty także się zmieniają, dlatego i my staramy się iść za głosem uczestników.

Tegoroczny cykl AMP będzie wyjątkowy jeszcze z jednego względu – zawody będą sprawdzianem formy naszych studentów przed EUG w Łodzi, które czekają nas już w lipcu. Jako gospodarze na pewno będziemy chcieli pokazać się sportowo z jak najlepszej strony. Na jakie wyniki sportowe możemy Twoim zdaniem liczyć podczas najbliższych EUG?

– Poziom wielu Akademickich Mistrzostw Polski jest niezwykle wysoki. Podczas AMP Natalia Kaczmarek w biegu na 400 m uzyskała jeden z najlepszych wyników w historii polskiej lekkiej atletyki, w piłce siatkowej mężczyzn WSZiA Opole wygrywa mając w składzie niemalże samych zawodników z Plus Ligi, w piłce ręcznej Politechnika Opolska gra również w superligowym składzie z reprezentantami Polski, koszykówka mężczyzn to z kolei AMW Gdynia z graczami z PLK. To tylko kilka przykładów obrazujących poziom AMP. Termin EUSA Games jest wakacyjny i możliwe, że w kilku przypadkach trudno będzie uczelniom zebrać pełne składy, jednak należy się spodziewać, że polskie zespoły będą silne. Po raz pierwszy też uczelnie, które wywalczyły tytuły Akademickich Mistrzów Polski nie ponoszą kosztów udziału – pokrywany jest bowiem przez AZS. Podkreślam to, bo do tej pory koszty te były ponoszone głównie przez uczelnie, co skutkowało tym, że często najlepsi gracze nie byli w stanie stawić się na zawodach. Teraz chcemy, aby było inaczej i uważam to za świetną decyzję Zarządu Głównego AZS.

Akademickie Mistrzostwa Polski to z pewnością wizytówka Akademickiego Związku Sportowego w obszarze sportu powszechnego. Cykl nieustannie się rozwija, dochodzą nowe dyscypliny, coraz bardziej dbamy o wizerunek wydarzeń, ogromną rolę odgrywają także sponsorzy i partnerzy. Kiedy myślisz o obecnych AMP i tych sprzed pięciu lat, to jakie Twoim zdaniem zaszły w nich kluczowe zmiany?

– W minionym roku mimo tego, że ze względów epidemicznych wiele uczelni nie przystąpiło do niektórych zawodów, mieliśmy aż 16 256 osobostartów. To pokazuje, jak duże jest zainteresowanie naszym cyklem i że dla wielu jest to najważniejsza impreza w roku, która często może owocować stypendium na uczelni. Wielokrotnie mam przyjemność słyszeć od sportowców profesjonalnych uczestniczących w AMP, że zawody te są na wyższym poziomie organizacyjnym, niż niektóre zawody związkowe. To cieszy, bo oznacza, że idziemy we właściwym kierunku. Jestem przekonany, że poziom ten będzie wzrastał, bo będziemy wzmacniać nasz system z każdym rokiem.

Fot. Anna Szatanowska