Boże Narodzenie azetesiaków. Święta Bukowieckiego w Barcelonie, wymarzone prezenty i przepis na sałatkę Fajdka

0
110

Boże Narodzenie to czas, kiedy sportowcy mogą na moment zapomnieć o stadionach, siłowni, pływalni czy innych arenach. Wreszcie mają chwilę, by spotkać się z rodziną, dobrze zjeść, ale przede wszystkim odpocząć. Okazuje się, że nasi mistrzowie potrafią jednak pomóc w kuchni, zrobić świetne prezenty, a nawet zorganizować święta… w Barcelonie!

Właśnie święta w Katalonii spędzą Natalia i Konrad Bukowieccy. Będzie ich to pierwszy bożonarodzeniowy czas jako małżeństwo. Ze względu na fakt, że na obóz do Portugalii pojechali samochodem, postanowili zorganizować wigilijną kolację właśnie na Półwyspie Iberyjskim, a dokładniej w Barcelonie. – To będą zupełnie inne święta, niż do tej pory – mówi Natalia Bukowiecka, tegoroczna brązowa medalistka olimpijska w biegu na 400 metrów, żona Konrada, który reprezentuje AZS UWM Olsztyn. – Do Barcelony dotrze też nasza rodzina. Nie mogę się już doczekać, bo będzie to fajne wydarzenie dla nas, ale też dla młodszych, bo pierwszy raz spędzą święta w innym miejscu, niż Polska, a na pewno w innym klimacie.

Miłe chwile z rodziną, ale już w Polsce, spędzi również Paweł Fajdek z AZS AWF Katowice. Pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem również lubi świąteczny czas. – Możemy nadrobić zaległości z całego roku, podzielić się dobrymi informacjami, ale też opowiedzieć o kimś, kto odszedł. Dla mnie też będą to wyjątkowe święta, bo pierwszy raz bez mojego ojca. Na pewno powspominamy, ale lubię takie rodzinne klimaty i mam nadzieję, że z biegiem lat to we mnie nie zginie – mówi Fajdek. – Pamiętam, że zawsze wszyscy zjeżdżaliśmy się do babci, do takiego małego mieszkanka i w tej ciasnocie jako dzieciaki czołgaliśmy się się próbując się bawić. Było sporo radości, więc to czas, kiedy można cieszyć się chwilą.

Święta uwielbia także Pia Skrzyszowska z AZS AWF Warszawa. Mistrzyni Europy w biegu na 100 metrów z Monachium zawsze dobrze wspomina ten czas. – W dzieciństwie uwielbiałam święta, szczególnie te duże, rodzinne spotkania z dziadkami. Największą przyjemnością było jedzenie pierogów, ale też czekanie na Mikołaja i późniejsze wspólne zabawy – opowiada. – W tym roku wyjątkowo zostajemy w domu, więc będą to skromne święta wśród najbliższych. Cieszę się, że spędzę je w domu, szczególnie po tym całym roku długich i licznych podróży naprawdę brakuje mi odpoczynku i spokojnego czasu w Warszawie. Dla mnie święta to idealny czas, żeby się zatrzymać, odpocząć i odetchnąć. Oczywiście trzeba będzie też zrobić trening, ale z pewnością znajdę chwilę na relaks i spędzenie czasu z bliskimi.

Prezenty: przygotowane wcześniej czy na ostatnią chwilę?

Święta nie mogą się odbyć bez prezentów. Niektórzy sportowcy, jak siostry Aleksandra i Natalia Kałuckie, czyli nasze topowe zawodniczki we wspinaczce sportowej (AZS ANS Tarnów), podkreślają natomiast, że „są dobre w prezenty”. – Miałam trzy dni żeby zorganizować upominki dla najbliższych. Największy problem miałam z moją siostrą, bo ona zawsze sobie kupuje co chce i wszystko ma – zaznacza Aleksandra, a Natalia dodaje, że na kupowanie prezentów przeznacza sporo czasu. – Chciałabym, aby każdy wręczony przeze mnie upominek spowodował przynajmniej małą iskierkę szczęścia i zadowolenia – mówi.

W tym roku Bukowieccy urządzili natomiast losowanie upominków. – Nie mieliśmy za dużo miejsca na prezenty w samochodzie, więc każdy z nas wylosował innego dorosłego i przygotuje upominek tylko dla niego. To oczywiście niespodzianka, więc nie mogę zdradzić, kogo wylosowałam! – mówi Natalia.

Z kolei Justyna Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice), która wspólnie z Bukowiecką zdobywała w Tokio złoty medal w sztafecie 4×400 metrów, za pomoc w organizacji prezentów musi podziękować swojemu mężowi. – Zazwyczaj upominki miałam już gotowe pod koniec listopada, ale w tym roku wyszło, że kompletuję je na ostatni moment. Na kilka dni przed świętami przyszła ostatnia paczka, a wygląda to tak, że ja zamawiałam upominki przez internet, a mój mąż Dawid jeździł od paczkomatu do paczkomatu i je odbierał – śmieje się nasza lekkoatletka.

Justyna Święty-Ersetic spędza święta Bożego Narodzenia w swoim rodzinnym domu w Raciborzu. fot. Przemysław Skraba

Wigilijne smakołyki u naszych sportowców

Sportowcy uwielbiają też świąteczne potrawy, a niektórzy z nich znacznie pomogą w przygotowaniach wigilijnej kolacji czy innych dań na święta. Przykładowo Paweł Fajdek za zadanie od żony dostał przygotowanie warzywnej sałatki i krokietów. Jaki jest tajny przepis pięciokrotnego mistrza świata w rzucie młotem? – Sałatka? U mnie jest to bardzo proste: ziemniaki, marchewka, pietruszka, ogórek kiszony, jajko, kukurydza, a do tego trochę musztardy i oczywiście majonez. Jeśli ktoś chce zrobić to danie w wersji fit, to zamiast ostatniego ze składników polecam jogurt, choć… w święta można sobie pozwolić na więcej. Potem tylko przyprawić i gotowe – mówi Fajdek.

W święta musi być też słodko, a specjalistkami w deserach są Święty-Ersetic oraz Bukowiecka. Obie z Aniołków Matusińskiego przygotują więc ciasta i nie tylko.– Upiekę sernik i pierniki, a do tego muffiny – zdradza Święty-Ersetic, a Bukowiecka wspólnie z Konradem wpadli na dość niecodzienny pomysł. – Lubię wigilijne jedzenie i myślałam, żeby je wysłać Paczkomatem, ale bałam się, że się zepsuje. Będziemy więc próbowali robić je na miejscu. Może uda się ugotować barszcz lub pierogi. Na pewno zamiast karpia skosztujemy lokalnych ryb. Na pewno pomogę kleić pierogi i zajmę się deserem, bo jestem w tym niezła. Może będzie to jakiś serniczek?

Z kolei Skrzyszowska po raz pierwszy w życiu na święta… zrobi zupę! – W tym roku wyjątkowo sama zgłosiłam się do robienia barszczu i bardzo mi się to podoba – mówi. – W tym roku zarządziłyśmy, że robimy skromniejsze menu, tylko na potrawy, które faktycznie zjemy ze smakiem. Będą to pierogi, barszcz i śledzie mojej mamy. Choć na co dzień wolę słodkie dania, to w święta raczej bardziej pasują pierogi.

Są też zawodniczki, które na święta przyjadą… na gotowe! To siostry Kałuckie, które ze względu na obowiązki uczelniane i nie tylko dojadą do rodzinnego domu bardzo późno. – Ostatnio żyję praktycznie na trzy miasta, więc raczej nie planuję przygotowywać żadnych potraw wigilijnych. Czekam jednak na dania mojej ukochanej babci, która co roku gości całą rodzinę. Zaczęłam już myśleć o barszczu czerwonym z uszkami, tym bardziej, że kocham zupy w zimowym okresie! – mówi Natalia. – Do Polski przylatuję dopiero w wigilię. Trochę oszukałam więc system i ominęły mnie przygotowania świąteczne. Nie czułam klimatu świąt przez egzaminy na studiach. Jestem Polką mieszkającą za granicą, więc czekam na barszcz, a w te święta będę tylko jadła – dodaje z uśmiechem Aleksandra.

Zdrowia na pewno, ale czego jeszcze?

Wszyscy sportowcy podkreślają, żeby życzyć im na Nowy Rok przede wszystkim zdrowia, które jest dla nich najcenniejsze w życiu, ale również w sporcie, by mogli swobodnie przygotowywać się do kolejnych ważnych imprez. Czego jeszcze można im życzyć? – Ostatnio śmiałam się, że mam ochotę zadzwonić w sylwestra do wszechświata, żeby przyszły rok był rokiem obfitości i sukcesów, a nie życiowych lekcji – tak na pytanie o marzenia na 2025 rok odpowiada Natalia Kałucka.

Pozostali sportowcy mają nieco mniej filozoficzne życzenia. Oczywiście nie brakuje marzeń związanych z ich startami w 2025 roku, ale niektórzy życzą sobie także pomyślności… na studiach! – Chcielibyśmy zdać rok akademicki z jak najlepszą średnią ocen. Oby się udało! – mówią Chmielewscy, a podobne marzenia ma Aleksandra Kałucka. – Mam nadzieję, że w końcu skończę te studia! – śmieje się brązowa medalistka olimpijska z Paryża.

Siostry Kałuckie chciałyby też razem wystartować w finale wspinaczkowych zawodów Pucharu Świata i się ze sobą zmierzyć. – Jeszcze nie miałyśmy takiej okazji i to byłoby wspaniałe przeżycie – mówią.

Ksawery Masiuk, pływak AZS Uniwersytetu Warszawskiego, który w roku olimpijskim zdobywał medale mistrzostw świata, w przyszłym roku chciałby poświęcić się nie tylko pływaniu. – Na pewno chciałbym bardziej się rozwijać pozasportowo. Rok olimpijski opierał się tylko na pływaniu i bardzo to odczułem na psychice. Chcę jak najwięcej czasu spędzić z bliskimi mi osobami. Jeżeli chodzi o sport, to jeszcze o tym nie myślałem. Po zakończeniu sezonu na krótkim basenie pewnie usiądę i coś ustalę – zdradza reprezentant Polski.