Na rozpoczęcie STATSCORE Futsal Ekstraklasy zawodnicy AZS UW Wilanów zremisowali z P.A Nowa Gliwice 1:1. Spotkanie stało pod znakiem powrotów i dużych emocji. Od porażki sezon zaczęli gracze AZS UŚ Katowice.
17 maja 2008 roku odbył się ostatni mecz AZS Uniwersytetu Warszawskiego w najwyższej klasie rozgrywkowej futsalu, zwanej wtedy I ligą. Na wyjeździe azetesiacy przegrali z Inpulsem-Alpol Siemianowice Śląskie 1:7. Cały sezon zakończyli z dorobkiem 12 punktów w 24 meczach i po roku pożegnali się z krajową elitą. Mistrzem Polski została drużyna P.A Nowa Gliwice (64 pkt.) – pierwszy rywal warszawian po 12 latach.
– To były inne czasy. Cała nasza drużyna wywodziła się z piłki stadionowej, graliśmy na poziomie obecnej II ligi, ale futsalu dopiero się uczyliśmy. W trakcie sezonu pojawił się kolega z Ukrainy Iwan Ilczyszyn, który pokazał nam od zera na czym polega ta gra. Jeśli chodzi o same rozgrywki, to była jeszcze era Clearexu Chorzów, do gry weszła P.A Nowa i Akademia Słowa Poznań. – wspomina Tadeusz Kiełbiewski, jeden z założycieli futsalowej sekcji AZS UW.
Po długiej przerwie drużyny AZS UW Wilanów i P.A Nowa Gliwice znów spotkały się na parkiecie, walcząc o ligowe punkty. W zeszłym sezonie drużyna ze Śląska w ekstraklasie zajęła 9. miejsce występując jako GSF Gliwice. Teraz wróciła do historycznej nazwy.
Azetesiacy przystąpili do meczu wzmocnieni Brazylijczykiem Victorem Diego, który przed zamknięciem okienka transferowego został ściągnięty do stolicy. 31-latek w ubiegłym sezonie występował w drużynie wicemistrza Polski – Constract Lubawa. Choć z nowymi kolegami zna się dopiero od kilku dni, to pokazał się z dobrej strony.
Na pierwszy okrzyk radości kibiców nie trzeba było długo czekać. Trybuny w hali przy ul. Wiertniczej eksplodowały w pierwszej minucie spotkania, gdy Radosław Marcinkowski zamknął akcję gospodarzy i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. Wydawało się, że po dziesięciu minutach będzie już 2:0. Z szybką kontrą wyszło trzech zawodników AZS UW Wilanów, a po strzale Przemysława Kępińskiego piłkę zmierzającą do bramki wybił jeden z rywali. Dobitka również była nieskuteczna.
W drugiej części meczu spotkanie bardziej się wyrównało. Drużyna nie posiadająca większego doświadczenia w ekstraklasie dobrze radziła sobie w odbiorze. Gospodarze mieli też swoje sytuacje. W jednej z nich Michał Klaus najpierw uderzał z rzutu wolnego, a następnie poprawiał efektownym wolejem zmuszając bramkarza rywali do ładnej interwencji.
Do 34. minuty osoba postronna mogłaby nie rozróżnić, który z zespołów będących na parkiecie jest beniaminkiem. Ale wystarczyło jedno prostopadłe podanie zawodnika z Gliwic do Patrika Zatovicia, który z ostrego kąta pokonał bramkarza AZS UW Wilanów – Hiszpana Ignacio Casillasa. Z legendą Realu Madryt – Ikarem łączy go nie tylko nazwisko, ale i dalekie pokrewieństwo.
Doprowadzenie do remisu zmieniło obraz gry i P.A Nowa poczuła wiatr w żagle. Wydawało się, że w 39 minucie piłkę meczową miał Michał Klaus, który znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, ale ta nieco mu odskoczyła. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i drużyny dopisały sobie w tabeli po jednym punkcie.
– Podobno najważniejsze jest, żeby nie przegrać pierwszego meczu, ale niedosyt pozostanie. Chętnie bym oddał tego gola za trzy punkty. Z sytuacji, które stworzyliśmy w trakcie meczu, zdecydowanie mieliśmy przewagę. Na pewno poziom był wyższy niż I lidze i pewnie jeszcze to boleśnie odczujemy, ale ciężko pracowaliśmy, żeby być gotowi. Myślę, że to pokazaliśmy i będziemy walczyć w każdym spotkaniu – powiedział Radosław Marcinkowski, kapitan AZS UW Wilanów
Po meczu trener AZS UW Wilanów Maciej Karczyński również czuł pewien niedosyt, ale jak mówił, każdy punkt trzeba szanować.
– W pierwszej połowie może i byliśmy lepsi, mieliśmy sytuacje, ale mogliśmy też przegrać. Zawodnicy z Gliwic w drugiej części spotkania byli bardzo dojrzali. Nabytki, które poczynili, to nie są przypadkowi zawodnicy, tylko mają doświadczenie w ekstraklasie. Nam coś wpadło, im też i jest remis. Ale z mojego punktu oni też mieli jedną okazję, a wtedy nie wiem czy byśmy doprowadzili do remisu – ocenił szkoleniowiec.
Mniej szczęścia miała inna drużyna akademicka występująca w STASCORE Futsal Ekstraklasie. W wyjazdowym spotkaniu AZS UŚ Katowice przegrał z Piastem Gliwice 1:3. Honorowe trafienie zaliczył Piotr Łopuch w 20 minucie spotkania, przy stanie 0:3.