Podczas, gdy na zewnątrz wiał silny wiatr, to i na parkiecie nie mogło zabraknąć huraganowych ataków. W futsalowych derbach Warszawy pomiędzy AZS UW Darkomp Wilanów i Legią padły trzy gole, a z trzech punktów cieszyli się legioniści. To sprawia, że walka o utrzymanie jeszcze bardziej się wyrównała.
Patrząc na sytuację w tabeli FOGO Ekstraklasy, faworytem sobotniego meczu byli gracze AZS UW Darkomp, którzy zajmowali 11. miejsce z dorobkiem 18 punktów. Natomiast Legia była na ostatniej 15. pozycji z 11 oczkami na koncie. Oczywiście stare sportowe porzekadło mówi, że derby rządzą się swoimi sprawami. Dodatkowo Legia na wygraną czekała aż od 10 grudnia i chciała przerwać złą serię.
Kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania legioniści poinformowali, że do ich sztabu szkoleniowego dołączył Ołeksandr Kosenko – selekcjoner reprezentacji Ukrainy. Mityczny efekt „nowej miotły” przynieść miał efekt, choć wszystko zaczęło się po myśli azetesiaków. Już w 20. sekundzie w dogodnej sytuacji znalazł się Maciej Pikiewicz, ale na posterunku był bramkarz Legii – Tomasz Warszawski mający za sobą występy w AZS UW. Zresztą na parkiecie nie brakowało graczy, którzy w CV mieli występy w jednej lub drugiej drużynie.
Hala przy ul. Wiertniczej ucichła w czwartej minucie za sprawą Grzegorza Ocha, który otrzymał prostopadłe podanie od Filipa Turkowyda. Doświadczony gracz zachował dużo zimnej krwi i bez sentymentów strzelił gola swoim kolegom z byłej drużyny. Akcja była ukoronowaniem przewagi jaką miało AZS UW w pierwszej części spotkania. Legia próbowała grać wysokim pressingiem, ale w 15. minucie miała na koncie już pięć fauli. Kolejny oznaczałby rzut karny przedłużony. Jednak zawodnicy AZS nie potrafili tego faktu wykorzystać i sami zaczęli łapać przewinienia.
W ostatnich minutach pierwszej połowy do głosu coraz śmielej zaczęli dochodzić legioniści, stwarzając sobie trzy bardzo dobre okazje. Po stracie Macieja Pikiewicza na własnej połowie jeden z graczy w zielonej koszulce otrzymał prezent, ale uderzył obok bramki AZS UW. Chwilę później Andre Luiz zagrał do Michała Knajdrowskiego, ale ten nie zdążył zamknąć akcji. Moment później Knajdrowski stojąc tyłem do bramki chciał uderzać piętą, ale w bramce AZS UW czujny był Marcin Mianowicz. Pierwszą połowę zakończył strzałem na bramkę Legii – Vitalii Lisnychenko.
Na trybunach dominowali kibice Legii, ale nie brakowało też przedstawicieli innych stołecznych klubów futsalowych, którzy chcieli obejrzeć spotkanie na wysokim poziomie. Z parkietu ani przez chwilę nie wiało nudą, zwłaszcza że druga połowa zaczęła się od dominacji legionistów. Przypieczętowali ją w 24. minucie meczu po uderzeniu z dystansu Mariusza Milewskiego. To sprawiło, że jego koledzy uwierzyli w siebie.
Zespół gospodarzy próbował szans w kontraktach. Po dwójkowej akcji Michała Klausa i Macieja Pikiewicza ten ostatni znalazł się w dobrej sytuacji, ale uderzył obok bramki rywali. W 31. minucie z drugiej strony boiska Davidson Silva zagrał w pole karne azetesiaków, a tor lotu piłki pechowo przeciął wspomniany Pikiewicz, strzelając gola samobójczego. Dwie minuty później Michał Rabiej uderzył z dystansu i tylko słupek uratował Legię.
Pięć minut przed końcem meczu gospodarze zaryzykowali grę z wycofanym bramkarzem. Swoje piłki meczowe miał AZS i Legia, ale rezultat nie uległ już zmianie. W najlepszej okazji był Maciej Pikiewicz na sekundy przed końcem spotkania, ale jego uderzenie głową było zbyt wysokie. Ostatecznie z pierwszego ligowego zwycięstwa w historii derbowych meczów cieszyli się legioniści.
– Chyba zabrakło chłodnej głowy, bo jakbyśmy zagrali tak jak z Dremanem, Lesznem czy pierwszą połowę z Chojnicami, to nie powinniśmy mieć problemu ze zwycięstwem. Legia to jest drużyna w naszym zasięgu i musimy takie mecze umieć wygrywać. Nie wiem co się stało, bo pierwsza połowa jeszcze jakoś wyglądało w naszym wykonaniu, ale druga była już beznadziejna. Musimy się podnieść, bo nie możemy tak grać w kratkę jeśli chcemy się utrzymać – ocenił Michał Klaus, kapitan AZS UW Darkomp Wilanów.
Kolejny zespół walczący o utrzymanie – AZS Uniwersytetu Śląskiego przegrał we własnej hali z wiceliderami ligi Constractem Lubawa 1:5. Jedynego gola dla azetesiaków zdobył Matheus Lemes Soares w czwartej minucie spotkania. Później trafiali już tylko rywale.
W tabeli Ekstraklasy drużyna AZS UW Darkomp Wilanów pozostaje na 11. miejscu z dorobkiem 18 punktów. Legia awansowała na 14. miejsce – ostatnie oznaczające spadek do 1 ligi i ma tyle samo punktów co 13. w tabeli Clearex Chorzów. Warto dodać, że Legia ma dwa mecze rozegrane więcej od chorzowian. Na 12. pozycji znajduje się AZS Uniwersytetu Śląskiego (15 punktów).
21. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy:
AZS UW Darkomp Wilanów – Legia Warszawa 1:2 (Och – Milewski, Pikiewicz[s])
AZS UŚ Katowice – Constract Lubawa 1:5 (Soares – Raszkowski x 2, Feliz x 2, Kaniewski )