AME w tenisie stołowym znakomite dla naszych uczelni! Osiem medali Polaków

0
8

Świetne wieści napłynęły z tureckiego Burduru – reprezentanci polskich uczelni zdobyli osiem medali podczas Akademickich Mistrzostw Europy w tenisie stołowym. Biało-czerwoni wywalczyli aż cztery złota, a po dwa z nich sięgnęli studenci Akademii Zamojskiej i studentki Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Z brązowym medalem w rywalizacji drużynowej wracają z kolei zawodniczki Uniwersytetu Warszawskiego.

W Turcji doczekaliśmy się kolejnej udanej edycji AME w wykonaniu polskich pingpongistów. Przed dwoma laty w czeskim Ołomuńcu nasi reprezentanci zdobyli aż jedenaście medali, w tym trzy złote, a rok temu na Europejskich Igrzyskach Akademickich na Węgrzech biało-czerwoni wywalczyli siedem krążków. W Czechach wszystkie medale z najcenniejszego kruszcu były autorstwa zawodników Akademii Zamojskiej. Ekipa studentów z województwa lubelskiego jako jedyna męska drużyna z Polski wybrała się na AME nad Bosforem. Na inaugurację turnieju drużynowego zamościanie w składzie z Janem Zandeckim, Szymonem Kolasą i Dawidem Michną gładko uporali się 3:0 z Uniwersytetem w Sankt Gallen i Uniwersytetem w Zagrzebiu, tracąc w obu meczach zaledwie seta. Problemy z przejściem do kolejnej rundy pojawiły się w ćwierćfinale z Uniwersytetem Wiedeńskim. Zamościanie prowadzili już 2:0 po wygranych Artura Greli i Kolasy, ale dwie przegrane sprawiły, że potrzebna była piąta partia. W niej górą nad Mariusem Mandlem był Grela i tym samym Polacy zameldowali się w półfinale. W starciu o finał z Uniwersytetem Aydin w Stambule ekipa AZ Zamość była bezkonkurencyjna i wygrała 3:0. Podobnie było także w meczu o drużynowe złoto AME z Uniwersytetem Lipskim. Niemcy nie byli w stanie się przeciwstawić polskiej uczelni, która po zwycięstwach Greli, Kolasy i Michny cieszyła się z pierwszego sukcesu w Turcji.

W turnieju kobiet w Burdurze brały też udział studentki z dwóch polskich uczelni – Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu oraz Uniwersytetu Warszawskiego. I co ciekawe, obie ekipy spotkały się w półfinale rywalizacji drużynowej. Wrocławianki z siostrami Katarzyną i Anną Węgrzyn na czele, wsparte Julią Furman, rozpoczęły drużynowy turniej od kompletu grupowych wygranych. Większych problemów nie było również w ćwierćfinale z Uniwersytetem Witolda Wielkiego w Kownie, gdzie studentki z dolnośląskiej uczelni nie oddały żadnej z trzech gier. Dużo więcej trudu w celu wywalczenia miejsca w półfinale musiały włożyć reprezentantki UW Warszawa – Maja Miklaszewska, Katarzyna Trochimiuk i Aleksandra Jarkowska. Zawodniczki ze stołecznej uczelni na otwarcie AME uległy 0:3 Uniwersytetowi w Nottingham. Warszawianki szybko otrząsnęły się po falstarcie, bo z następnych grupowych starć wychodziły już zwycięsko, pokonując kolejno 3:0 Uniwersytet Techniczny w Monachium oraz 3:2 Uniwersytet Lublański. Z kolei w ćwierćfinale o ich sile przekonał się Instytut Technologii w Karlsruhe, przegrywając do zera. W „polskim” półfinale górą były pingpongistki UE Wrocław, które w żadnej z trzech gier z UW Warszawa nie straciły seta i zameldowały się w finale, gdzie czekał na nie Uniwersytet w Nottingham. Brytyjska uczelnia postawiła wrocławiankom twarde warunki, bo do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebne było pięć pojedynków. Górą ostatecznie były studentki z Dolnego Śląska, a „kropkę nad i” postawiła Anna Węgrzyn, wygrywając bez straty seta z Tin Tin Ho. Można więc stwierdzić, że to Polki zdominowały rywalizację drużynową – złoto wywalczył UE Wrocław, a brąz UW Warszawa.

– Jestem bardzo zadowolona z gry dziewczyn w całym turnieju. Ogromnie cieszy brązowy medal w „drużynówce”. O wyjście z grupy grałyśmy z uczelnią ze Słowenii, która wielokrotnie stawała już na podium AME – przypomniała Katarzyna Ślifirczyk, trenerka UW Warszawa.

Biało-czerwoni znakomicie spisywali się też w pozostałych konkurencjach, w których także wywalczyli medale. Do finału męskiej gry podwójnej awansowali Grela i Kolasa z AZ Zamość, którzy w drodze do finału tracili po secie w każdym z trzech pojedynków. W meczu o zwycięstwo w AME duet reprezentujący zamojską uczelnię zmierzył się z Sebastianem Kovacsem i Davidem Molnarem z Uniwersytetem w Peczu. Finał od wygranego seta rozpoczęli zamościanie, ale dwie kolejne partie padły łupem Węgrów. Polacy zdołali wyrównać, ale w piątym, decydującym secie lepsi od Greli i Kolasy okazali się rywale, w związku z czym studenci AZ Zamość musieli zadowolić się srebrem.

Druga, wtorkowa szansa na złoto dla zamojskiej uczelni została jednak wykorzystana. Do finału singlistów w Burdurze awansował Kolasa, który wcześniej, w półfinale po emocjonującej grze pokonał uczelnianego kolegę, Jana Zandeckiego (3:2), późniejszego brązowego medalistę. W starciu o złoto Kolasa pokonał zaś 3:1 Francuza Rundonga Liu. W ćwierćfinale odpadł zaś Michna, a rywalizację na etapie 1/16 finału zakończył Grela.

Triumf Kolasy nie był jedynym polskim sukcesem w singlu podczas AME w Turcji. W finale pingpongistek doszło do rodzinnej potyczki, a górą ze starcia sióstr Węgrzyn z UE Wrocław wyszła Anna, pokonując Katarzynę 3:1. Obie wcześniej zakończyły deblową rywalizację pań na etapie ćwierćfinału. W starciu o półfinał z Helgą Dari i Anną Fejos z Uniwersytetu w Peczu siostry Węgrzyn stoczyły pięć wyrównanych setów, ale niestety, ten ostatni padł łupem Węgierek 20:18.

– Zarówno Kasia, jak i Ania są na podobnym poziomie i gdy spotkają się w jednym meczu, niemożliwe jest cokolwiek przewidzieć. Jako uczelnia osiągnęliśmy historyczne sukcesy, zdobywając dwa złota. Nie czujemy jednak zawodu, że w deblu nie dołożyliśmy trzeciego zwycięstwa. Kasia z Anią nie grają ze sobą w deblu od jakiegoś czasu i to było widać. Dodatkowo jedna z nich uskarżała się na uraz w trakcie gry – relacjonował Tomasz Dąbrowski, trener UE Wrocław.

Na etapie 1/16 finału w kobiecym deblu odpadły z kolei Miklaszewska i Jarkowska. Warto dodać, że wśród singlistek na miejscach 9-17 zostały sklasyfikowane Furman, Jarkowska i Trochimiuk, a na miejscach 17-33 Miklaszewska i Weronika Bździuch (UW Warszawa).

– Radość w naszej ekipie jest duża, bo praktycznie oddaliśmy złoto tylko w jednej konkurencji, a Szymon Kolasa był bliski wyrównania dorobku Jana Zandeckiego z AME 2023 w Ołomuńcu – komentował z kolei Piotr Kostrubiec, szkoleniowiec AZ Zamość, która odniosła trzecie w historii drużynowe zwycięstwo w AME, a wygrana Kolasy był czwartym kolejnym triumfem w singlu. – Bardzo liczyliśmy na grę pojedynczą, gdzie mogliśmy mieć nawet polski finał. Artur Grela był faworytem spotkania o ćwierćfinał, ale nieoczekiwanie je przegrał. W finale gry podwójnej zabrakło troszkę szczęścia, widać było, że czujemy już trudy całego turnieju. Szymon Kolasa później podszedł „z marszu” do finału singla, ale potrafił się zmobilizować i prowadził wyrównane spotkanie z Francuzem. Szczerze powiedziawszy, obawiałem się tego meczu, że Szymonowi może zabraknąć sił z uwagi na większą liczbę spotkań od rywala, ale dał z siebie wszystko i zasłużenie wygrał – dodał Kostrubiec.

– Poziom organizacyjny AME oceniam bardzo dobrze, a ten sportowy myślę, że był zbliżony do turnieju, który był dwa lata temu w Ołomuńcu. Na akademickich turniejach występują zawodniczki i zawodnicy, którzy też reprezentują swój kraj na turniejach międzynarodowych. Wiadomo, że na akademickich turniejach panuje troszeczkę inna atmosfera, ale walka i zaangażowanie jest zawsze duże. Zdobyć medal dla uczelni, którą reprezentujemy, czyli Uniwersytet Warszawski, to mile uczucie. Bardzo się cieszę i jestem dumna z dziewczyn, że przywozimy medal z AME – dopowiedziała Ślifirczyk.

Następna edycja AME w tenisie stołowym odbędzie się w 2027 roku w portugalskiej Covilhi.